Jaki był ostatni sezon dla świętokrzyskich rolników? – ocenia Józef Cepil, dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
– Nie był zły, ale nie był też doskonały. Określiłbym go jako średni. Pogoda była różnorodna, ale na szczęście przez nasze województwo nie przeszły żadne kataklizmy. Nawet susza dotknęła nasz region tylko w małym stopniu, porównując ten problem na przykład z Wielkopolską – ocenia Józef Cepil, dyrektor Świętokrzyskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Jak wyjaśnia dyrektor Cepil, nie mogą narzekać na sezon producenci warzyw, którzy zbierali u nas plony nawet kilka razy w roku.
– Odwiedzałem między innymi ziemie kazimierską czy pińczowską, gdzie widziałem, że rolnicy na małych gospodarstwach potrafili maksymalizować uprawy i zyski – dodaje Józef Cepil.
Jak ocenia, problem mieli za to producenci zbóż. Chodziło o ceny.
– Na początku ceny skupu zbóż były zadowalające, potem, niestety, spadły w związku z sytuacją na Ukrainie i z transportem zboża przez Polskę. Nasz rząd dofinansował tę różnicę i pomógł producentom. Uważam, że rolnicy, producenci zbóż nie powinni mieć większych pretensji, bo państwo wyrównało im poniesione straty. To samo dotyczyło producentów roślin oleistych – tłumaczy dyrektor.
Sytuację na plantacjach owoców miękkich dyrektor Cepil ocenia następująco: – Producenci owoców miękkich protestują co roku. Uważam, że aby uniknąć takich niekorzystnych dla nich sytuacji, powinni jednoczyć się w grupy producenckie. Pieniądze na to są. Przyznaje je minister rolnictwa, prezes ARiMR również, a nie są one wykorzystywane. Rolnicy powinni zawiązywać więc grupy producenckie owoców miękkich, kupić urządzenia do liofilizacji lub do zamrażania albo do wytwarzania soku i pasteryzacji. To pozwoli tym producentom na sprzedaż owoców po stabilnej cenie przez cały rok. Są pieniądze na inwestycje, rolnicy powinni po nie sięgać – ocenia.
Jak mówi dyrektor, w przeciwnym razie problem będzie się pojawiał co roku.
– Apeluję do związkowców, a pragnę zaznaczyć, że sam byłem kiedyś związkowcem, aby jednoczyli się i prosili ministra rolnictwa o wzmożone środki na tego typu inwestycje, które uratowałyby sytuację na tym rynku – mówi Józef Cepil.