W wyniku wrześniowej powodzi na Dolnym Śląsku, Śląsku, Opolszczyźnie i w Lubuskiem mogło zostać zniszczonych nawet ponad 100 tysięcy rodzin pszczelich. Będzie to miało wpływ na przyszłe plony miodu w Polsce i kondycję ekosystemu w tamtym regionie – poinformowało Stowarzyszenie Polska Izba Miodu.
Wcześniej w tych czterech województwach znajdowało się prawie 430 tysięcy pszczelich rodzin, co stanowiło znaczną część populacji pszczół w Polsce. (W Polsce w ubiegłym roku było ok. 2,3 mln rodzin pszczelich – PAP). W kraju średnia liczba rodzin pszczelich na 1 km kwadratowy wynosi 7,5, a w szczególnie dotkniętych regionach, takich jak Dolny Śląsk, Śląsk, Opolszczyzna i Lubuskie – ok. 6-8 rodzin na każdy kilometr kwadratowy.
Poza zniszczonymi pasiekami, straty odnotowano również w tzw. pożytkach pszczelich – po powodziach rośliny miododajne, takie jak rzepak, robinia akacjowa i wierzby ucierpiały na skutek zalania.
Długotrwałe podtopienia mogą znacząco zmniejszyć przyszłoroczne zbiory miodu, zwłaszcza na terenach nizinnych i w dolinach rzecznych.
Pszczelarze obawiają się, że uszkodzone systemy korzeniowe i gnijące uprawy negatywnie wpłyną na kondycję pszczół i ich pożytków.
W ocenie Izby, w czterech województwach dotkniętych przez powódź straty poniosło ponad 7 tysięcy pszczelarzy.