Boże Ciało to jedno z głównych świąt obchodzonych w Kościele katolickim. To celebrowanie Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – cudu przemiany konsekrowanego chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Uroczystość ta znana jest od początku chrześcijaństwa, ale minęło tysiąclecie zanim kult powstał i zadomowił się w Kościele katolickim. Jak obchodzi się to święto w Świętokrzyskiem?
Jak mówi etnograf doktor Alicja Trukszyn, zwyczaj obchodzenia święta Bożego Ciała datowany jest na XIII wiek, ale w Polsce jako pierwszy w 1320 r. wprowadził to święto w diecezji krakowskiej bp Nankier. Jednakże za święto obowiązujące wszystkie diecezje polskie uznał je dopiero synod gnieźnieński z 1420 r. Od końca XV w. przy okazji tego święta udzielane jest błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem.
– Od XVI wieku w Kościele odbywa się czterdziestogodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu. Nieodłącznym elementem święta Bożego Ciała jest procesja eucharystyczna, wprowadzona do obrządku później niż samo święto. Pierwsza wzmianka o uroczystej procesji przed sumą pochodzi z Kolonii, z lat 1265-1275. Jak czytamy w zapisie, podczas procesji niesiono krzyż z Najświętszym Sakramentem. Jest to nawiązanie do dawnego zwyczaju zabierania w podróż Eucharystii dla ochrony przed niebezpieczeństwami – wyjaśnia etnograf doktor Alicja Trukszyn.
Od XV wieku procesje odprawiano już w całych Niemczech, Anglii, Francji, północnych Włoszech i Polsce. W Niemczech procesję w uroczystość Bożego Ciała łączono z procesją błagalną o odwrócenie nieszczęść i dobrą pogodę, dlatego przy czterech ołtarzach śpiewano tylko teksty Ewangelii i udzielano uroczystego błogosławieństwa. Procesje odprawiane były z wielkim przepychem od początku ich wprowadzenia, a udział w nich traktowano jako publiczne wyznanie wiary.
W Polsce od czasów rozbiorów z udziałem w procesji łączyła się w świadomości wiernych manifestacja przynależności narodowej. Po II wojnie światowej procesje w czasie Bożego Ciała były znakiem jedności narodu i wiary.
– W kulturze ludowej ziemi świętokrzyskiej przyjął się zwyczaj zabierania przez uczestników procesji gałązek z ołtarzy do domów. Gałązki te miały chronić mieszkańców domostw przed nieszczęściami, zatykano je w rogach pól, by broniły przed uderzeniami piorunów, a kiedy zaczynało grzmieć, wrzucano te gałązki do ognia. Dym z tego ognia miał powodować rozchodzenie się chmur burzowych – wyjaśnia Alicja Trukszyn.
Zachowały się do dzisiaj przysłowia związane z tym świętem: „Boże Ciało — skocz do wody śmiało”, „Dzień Bożego Ciała pogodny dobry urodzaj znaczy” lub „Na Boże Ciało siej proso śmiało”.
– Nieodłącznym elementem tego święta są uroczyste święcenia ziół, szczególnie leczniczych, splecionych w wianki. Były to wianuszki małe jak dłoń, uwite z pachnących krzewów, ziół i kwiatów. Woń ziół uważana była bowiem za symbol cnoty, a Kościół w modlitwie, którą odmawiał kapłan przy ceremonii poświęcenia wianków, prosił Boga, aby przyjął do wiecznej szczęśliwości wonne cnoty tych, którzy składali Bogu na ołtarzu wieńce i pęki pachnącego ziela. Był to piękny i rzewny zwyczaj.
Wianuszki zawiesza się we wnętrzach domów, a gdy wyschną, pali się je jako kadzidła i okadza dom, wnętrze stajni i bydło. Oprócz znaczenia symbolicznego, dym takiego kadzidła spełnia funkcje dezynfekcyjne. Z plecionych w tym dniu wianków, najczęściej z rozchodnika, kopytnika, bobownika, niezapominajek i macierzanki, rosiczki, czyli bożej rosy, i nawrotka, mięty, rumianku, koniczyny, jaśminu i dzikiej róży poświęconych w czasie nabożeństwa chroniono domy przed pożarami. Z zasuszonych i skruszonych ziół przyrządzano napary, które miały właściwości lecznicze – mówi doktor Alicja Trukszyn.
Wianki poświęcone w czasie oktawy Bożego Ciała symbolizują ludzką pracę i dary od Boga służące ludziom i wszystkim istotom na ziemi. Dawniej wianki zostawiano w kościele na osiem dni, a do domu zabierano je dopiero ostatniego dnia oktawy. Wianki związane są ze sobą najczęściej czerwoną tasiemką.