Mroźna pogoda spowodowała, że na opatowskim Targowisku Miejskim zabrakło stanowisk z warzywami i owocami. Najwytrwalsi jednak sprzedawali swoje wyroby, a klienci nadal szukali najlepszych okazji.
Pan Robert na skromnym stanowisku sprzedawał koguta na rosół. Cała tuszka wyceniona została na 70 złotych. Ptak żył na wolności, niemal dziko na wiejskich polach. Ponadto rolnik sprzedawał także jaja po 1,3 zł. Jak mówi, to niska cena, marketowa, choć powinna być wyższa. Na targu nie brakowało oleju rzepakowego, pan Robert miał go z rzepaku własnej uprawy. Za pół litra zapłacimy 20 zł.
– Słabiutkie zainteresowanie, młode pokolenie tego nie uważa, w dawnych czasach schodziło kilkadziesiąt litrów – mówi gospodarz. Olej rzepakowy własnego wyrobu to smak i zapach, sam używa do karpia, zasmaża na nim cebulę i pierogi.
Tuż obok pan Szymon miał pokaźne stoisko z suszonymi grzybami i owocami. Rzadkością jest suszony siedzuń sosnowy, za 10 dkg zapłacimy 40 zł. Sprzedawca zachwala, że ten grzyb ma właściwości zdrowotne, można go rozkruszyć i posypać nim kanapkę lub zjadać dwie łyżeczki dziennie. Są też suszone kanie, za kapelusz zapłacimy 2 złote. Opieńkę kupimy w pudełku za 7 zł, borowika ceglastoporego za 30 zł za 10 dkg. Pan Szymon zachwala, że idealny jest do bigosu. Podgrzybek, różne gatunki maślaka – 25 zł za 10 dkg.
Są też suszone owoce, m.in. jabłka z około stuletniej jabłonki oraz antonówki, leśne mirabelki, brzoskwinie oraz śliwki. Koszt to 20 zł za kilogram.
Zdecydowana większość tego asortymentu suszona była na słońcu.