Na opatowskim Targowisku Miejskim do wyboru do koloru jabłekJabłko – jadalny, kulisty owoc drzew z rodzaju jabłoń... More, grzybów oraz sezonowych owoców i warzyw, ale brakuje klientów i chętnych do zakupu – żalą się sprzedawcy.
Pan Adam Rozszczypała sprzedaje jabłkaJabłko – jadalny, kulisty owoc drzew z rodzaju jabłoń... More. Owoców tych jest bardzo dużo, dlatego ich cena wynosi ok. 2 złotych za kilogram. Mniejsze owoce z plamkami, do szybkiego przerobienia, kosztują złotówkę. Pan Adam sprzedaje takie odmiany jak Gala, Champion, Eliza.
– JabłkaJabłko – jadalny, kulisty owoc drzew z rodzaju jabłoń... More idą słabo, bo mamy klęskę urodzaju. Jest dużo sadów i to się odbija – mówi pan Adam.
Ponadto na stoisku można kupić: gruszkiGruszka – owoc w większości niewielkich drzew z rodziny ... More Konferencje po 4 zł, cebulę cukrową po 4 zł, a po 3 zł zwykłą białą. MarchewMarchew zwyczajna S. carota. Jej podgatunek typowy (subsp.... More kosztuje 2-2,5 zł, pietruszkaPietruszka zwyczajna (Petroselinum crispum) – gatunek roś... More 6 zł, burak ćwikłowyBurak ćwikłowy – grupa odmian uprawnych podgatunku burak... More 2 zł. Natkę pietruszkiPietruszka zwyczajna (Petroselinum crispum) – gatunek roś... More można otrzymać za darmo.
Pan Adam w sezonie zwykle handluje pomidorami, ale dziś ich nie było, ponieważ jest ich już mało. W związku z tym rośnie cena i kupujący płacą po 7 zł.
Z kolei pani Grażyna sprzedaje grzyby. Za opakowanie maślaków (plastikowe po kiwi) zapłacimy 10 zł, prawdziwków 20 zł a kozaków 10 zł.
– Ludzie w większości sami teraz jeżdżą i zbierają, więc handel idzie średnio – mówi pani Grażyna.
Tuż obok stoisko dziś miał pan Wiesław, który sprzedaje maliny. Pojemnik odmiany Polana z dużymi pięknymi owocami kosztuje 7 zł, ale na razie nie ma zainteresowania. Ceny są, zdaniem rolnika, przystępne. Prócz malin sprzedaje czosnek odmiany Harnaś, który kupić można od 0,70 zł do 3 zł w zależności od wielkości.
– Mało kupują czosnku, bo ogórkiOgórek (Cucumis L.) – rodzaj roślin jednorocznych z rodz... More się skończyły – mówi pan Wiesław. Dodaje też, że trzeba przychodzić handlować, bo inaczej targ by nie istniał.