Sceny biblijne, ludowe świątki, kapliczki, a nawet anioły i diabły oraz naczynia – ceramika Zdzisława Nowaka, najmłodszego artysty w Stowarzyszenia Twórców Ludowych zachwyca.
– Ceramika jako ludowe rzemiosło powraca, ale w innym stylu. Pojawia się coraz więcej pracowni ceramicznych, różnego rodzaju kluby kupują piec i robią zajęcia z ceramiki dla dzieci, dla dorosłych, dla seniorów i tam właśnie można rozpocząć przygodę z lepieniem na przykład w glinie. To już nie jest zajęcie wyłącznie dla artystów – mówi ceramik Zdzisław Nowak.
Ludzie oczekują przede wszystkim ceramiki, która jest trochę artystyczna i trochę ludowa. To obecny nurt w tej dziedzinie – dodaje.
– Ja jestem w mojej rodzinie pierwszym ceramikiem. A wszystko zaczęło się w moim przypadku od fascynacji sztuką. Teraz próbuję zaszczepić tę pasję w synu – opowiada artysta.
Jak mówi, jest członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych, gdzie uprawia nurt ceramiki ludowej, ale jedynie inspirowanej ludowymi akcentami.
– Uczę syna i sam się jeszcze uczę, wciąż eksperymentuję. Raz wychodzi mi to lepiej, raz gorzej, bo to niej jest łatwa sztuka – dodaje.
Jak wyjaśnia, ceramika daje bardzo duże możliwości, ponieważ jest to tworzywo występujące w wielu wariantach i w zasadzie każdy może znaleźć tu coś dla siebie. Bywa tez frustrująca, gdy efekt końcowy po prostu samemu się zepsuje.
Produkcja ceramiki składa się z kilku etapów.
– Pierwszy to lepienie, potem jest suszenie, następnie pierwsze wypalanie, a potem, po wyjęciu z pieca następuje proces szkliwienia. Efekt szkliwienia jest nieprzewidywalny, ponieważ zależy nie od farb, a od szkliwa i to jest trudniejsza technika. Efekty wychodzą bardzo różne. Zachęcam innych do tego, żeby spróbowali, ale trzeba wiedzieć, że wiąże się to z baza sprzętową. Rozwiązaniem jest znalezienie miejsca – klubu czy firmy prywatnej, gdzie można poznać tajniki ceramiki. Warto spróbować – mówi Zdzisław Nowak.