Przez cały weekend w różnych częściach naszego regionu obchodzona będzie noc świętojańska, która przypada z 23 na 24 czerwca i jest związana z dawną Nocą Kupały – pogańskim, słowiańskim, świętem ludowym. Organizowano je w trakcie letniego przesilenia, czyli podczas najkrótszej nocy w roku.
Kinga Kędziora-Palińska, etnolog z Muzeum Zamkowym w Sandomierzu mówi, że Noc Kupały była świętem ognia i wody, miłości i płodności oraz słońca i księżyca, dlatego też wiązało się z nią wiele obrzędów i magicznych praktyk. Skakano przez ogniska, tańczono do rana, a starsze gospodynie wrzucały do ogniska różne zioła np. bylicę i szałwię, które miały zapewnić płodność i urodzaj. Powszechny był także zwyczaj przepasywania się bylicą. Robiono to aby uchronić się od bólu kręgosłupa, co było niezwykle ważne podczas żniw, na które czekano cały rok. Młode kobiety, zwłaszcza młode mężatki przepasały się bylicą po to, aby zapewnić sobie płodność, a jak już były w ciąży to robiły to, aby poród był lekki i bezpieczny.
Noc świętojańska służyła także różnym zabiegom miłosno-matrymonialnym. Panny wyplatały wianki z ziół i kwiatów, na krzyż kładziono drewniane listewki i pośrodku stawiano świecę. Schodzono z wiankami nad wodę i puszczano je. – Dziewczynom zależało na tym, aby wianek wyłowił odpowiedni kawaler, jeśli tak się stało była to dobra wróżba o zamążpójściu. Gorzej jeżeli świeca zgasła albo wianek zatonął ponieważ to wróżyło staropanieństwo albo nieszczęśliwą miłość – dodaje Kinga Kędziora Palińska.
Nieodzownym wydarzeniem podczas nocy świętojańskiej było poszukiwanie mitycznego kwiatu paproci, który kwitnie tylko raz w roku.