Dwanaście dań, według tradycji musi znaleźć się na wigilijnym stole. Tę liczbę ustanowiono na pamiątkę 12 apostołów i 12 miesięcy w roku. Co podawano i dlaczego?
– W biednych chałupach chłopskich nigdy tyle potraw na stole nie stało. Było ich zaledwie 5 lub 7. Dania wigilijne musiały być z lasu, z pola, z łąki, sadu, z ogrodu i wody, nie ze sklepu, bo jak mawiano: „Pan Bóg tak urządził, że to jest wszystko dla człowieka” – tłumaczy etnolog, dr Alicja Trukszyn.
Uczestnicy wieczerzy musieli spróbować wszystkich potraw.
– Do najbardziej typowych pokarmów wigilijnych wokół Łyśca należały: barszcz z mąki żytniej lub owsianej z zakwasem z buraków, groch, fasola, grzyby, kartofle, różnego rodzaju kasze, pierogi grzybami, kluski z makiem, kapusta z grochem, śledzie, dawniej też jagły. Inne ryby były rzadkością, tylko bogatsi gospodarze mogli sobie na nie pozwolić. Obowiązkowy był kompot z suszu, czyli z gruszek, jabłek i śliwek – tłumaczy etnolog.
Podczas wieczerzy pamiętano też o zwierzętach gospodarskich.
– Odkładano po łyżeczce z każdej potrawy do osobnej miski i tego samego wieczora lub na drugi dzień rano, z kolorowym opłatkiem i chlebem zanoszono je krowom. Jeszcze w latach 50. XX wieku, w wielu miejscowościach okraszano pierogi i kapustę olejem z nasion konopi, jest to relikt obrzędowości pogańskiej związany z kultem zmarłych. Ziemniaki u jednych były obowiązkowe, a inni w obawie przed wrzodami i czyrakami nie jedli ich wcale – mówi Alicja Trukszyn.
Każdy region ma swoje świąteczne tradycje i charakterystyczne potrawy. Zależą od tradycji, które wciąż są kultywowane w wielu rodzinach.
– Każda z potraw, a konkretnie jej składnik, niesie ze sobą inną symbolikę – mówi Alicja Trukszyn i wyjaśnia:
Tradycyjna zupa wigilijna to barszcz czerwony. To niewątpliwie chluba staropolskiej kuchni. Najstarszy zachowany przepis pochodzi z początku XVI w. Jego obecność na wigilijnym stole miała zapewniać długowieczność oraz doskonałe zdrowie.
Mak miał przynosić bogactwo, płodność, urodzaj i zapewnić w następnym roku dobrobyt domownikom. Nie mogło go zabraknąć, bo to zwiastowało przyjście na dom nieszczęścia. Mak uznawano za środek do wędrowania między światami, symbol zarówno życia, jak i śmierci. Wierzono, że zmarli opiekują się ziarnem zsyłanym na ziemię, które zwiastuje urodzaj. Dla chrześcijan z kolei, to symbol wiary i płodności.
Pszenica oznaczała bogactwo i pieniądze.
Kluski z makiem, kutia, czyli potrawa z pszenicy, maku, miodu i suszonych śliwek to jedno z najpopularniejszych wigilijnych potraw zarówno kiedyś, jak i dziś.
Kapusta miała chronić od złego i zapewnić zdrowie, witalność i siłę na wiosnę.
Groch i fasola to zwiastuny płodności, miłości, dostatku i urodzaju oraz pieniędzy. Przesądy podają, że kto zje w Wigilię groch, przez cały kolejny rok nie będzie narzekać na niedostatek. Chronił pola od gradu. Składano go także w czasie wigilii w ofierze wilkom, by omijały zagrody.
Kasza wróżyła bogactwo i dostatek, zapewniała pieniądze w przyszłym roku.
Mąka, a szczególnie chleb upieczony w piecu z własnej maki, to symbol Ciała Chrystusa i wiara, że spożywanie go w wigilię daje siłę i sytość oraz urodzaj zboża w następnym roku.
Zupy grzybowa jako druga potrawa zamiast barszczu czerwonego.
Leśne grzyby na zupę oraz dodawane do pierogów i kapusty posiadały magiczną moc i zjedzone podczas wigilii miały zapewnić szczęście i dostatek domownikom. Tradycja ludowa mówiła, że wszystko co z lasu pochodziło „nie z tego świata”.
Miód i orzechy jako podstawowe składniki klusków z makiem, miodem i orzechami -wigilijnej kutii. Miód uchodził za pokarm istot pozaziemskich, boskich. Zjedzony podczas Wigilii chronił przed złem, zapewniał radość i dostatek. Orzechy jako symbol tajemnicy, płodności i pieniędzy: orzechy włoskie symbolizują mądrość, laskowe płodność, zdrowie i cierpliwość.
Kompot z suszu, jako najważniejszy napój wigilijny, to kolejna ważna pozycja na wigilijnej liście. Kompot przygotowywany był na bazie dostępnych suszonych owoców z własnego sadu lub ogrodu. Napój ten dawał nadzieje na pokój, miłość i zdrowie.
Ludowe przesądy głoszą, że:
– jabłka dają miłość, zdrowie, pokój, zgoda nieśmiertelność, wieczna młodość
i odkupienie;
– śliwki szczęście i pomyślność, odpędzają złe moce i zapewniają długowieczność;
– gruszki długie życie i szczęście, „przyciągają” pieniądze.
Ryby – w ludowej symbolice ryba jest symbolem płodności i nowego życia. W wierze chrześcijańskiej to znak Jezusa Chrystusa. Konkretnie odradzania się i chrztu. Jej obecność na stole wigilijnym miała zapewniać harmonię i spokój oraz zapewnić sytość w nowym roku.
Dawniej, w rodzinach magnackich, w wieczór wigilijny jadano drogie ryby – szczupaki, węgorze, jesiotry, pstrągi, łososie, sandacze, karpie i przyrządzane je na wiele sposobów np. w galarecie, smażone, gotowane, pieczone. Bywało, że dań rybnych było aż tyle, iż tradycyjna liczba 12 potraw okazywała się być niewystarczająca. Na stołach chłopskich mogły się pojawić samodzielnie złowione płocie, leszcze, liny, jeżeli w pobliżu znajdowała się rzeka. Najczęściej był to śledź, który dla mieszkańców wsi był symbolem postu i wyczekiwania. Obecnie rybą, która króluje na polskich stołach wigilijnych jest karp. Symbolizuje on długowieczność, bo jak prawie osiemdziesięcioletnia tradycja głosi: ten, kto zje karpia w Wigilię, będzie cieszył się długim życiem.
Według ludowych zwyczajów podczas wieczerzy wigilijnej należy skosztować każdej potrawy, by w kolejnym roku niczego nam nie zabrakło.