Cytryna może być uprawiana w domu jako roślina całoroczna i do tego przynosić wymierne korzyści. Udowadnia to Bernard Tracz, który od ponad 20 lat uprawia cytrynę skierniewicką w swojej szklarni na powierzchni 120 metrów kwadratowych.
Roślin nie prowadzi jednak od pestki, ponieważ nie byłoby one wówczas zdolne do owocowania, lecz kupuje gotowe sadzonki cytryny. Wyhodowane przez niego owoce imponują wielkością.
– Drzewa cytrynowe, które uprawiam są właściwie krzyżówką pomelo i cytryny, mają więc charakterystyczny kształt i smak cytryny, ale owoce wielkością przypominają pomelo. Dojrzały owoc waży około kilograma. Drzewo może dorastać do kilku metrów wysokości, dlatego wymaga cięcia. Jak każdy południowiec, wymaga słonecznego stanowiska i ciepła – mówi Bernard Tracz.
Drzewka cytrynowe pojawiły się w Polsce w latach 70. ubiegłego wieku. Zostały sprowadzone do istniejącego wówczas Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach, stąd ich nazwa – cytryna skierniewicka.
Latem drzewka cytrynowe mogą stać na zewnątrz, zimą wystarczy im temperatura dodatnia i dostęp do światła. Rośliny można przetrzymywać na werandach, garażach z oknem czy doświetlonych piwnicach.
– Cytryna skierniewicka kwitnie w okresie od kwietnia do czerwca, później na drzewku zawiązują się owoce. Nie ma ich dużo, ale są smaczne i okazałe – dodaje Bernard Tracz.
Koszt 2-3-letniej sadzonki wynosi około 50 zł, za roślinę 9-letnią trzeba zapłacić ponad 150 zł.