Joanna Michałek z Ciszycy Górnej w gminie Tarłów z rodzicami i rodzeństwem prowadzi 500-hektarowe gospodarstwo rolne, nastawione m.in. na produkcję mleka, hodowlę bydła opasowego i młodzieży. Pani Joanna głównie zajmuje się młodymi zwierzętami. W ich karmieniu pomaga nietypowa taksówka do mleka.
Innowacyjna maszyna nie kosztuje mało, bo w okolicach 50 tysięcy złotych, jednak jak przyznaje gospodyni z Ciszycy, dość szybko się zwraca i poleca to urządzenie, bez którego już nie wyobraża sobie pracy. Usprawnia podawanie mleka cielętom, zwiększa zdrowotność i żywotność zwierząt. Zanim zakupiła maszynę musiała robić wszystko ręcznie, co zajmowało dużo więcej czasu.
Kupno sprzętu możliwe było dzięki współpracy naukowej z Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie. Zarówno pani Joanna, jak i jej młodsze rodzeństwo, są absolwentami tej uczelni, dlatego bardzo chętnie zgodzili się pomóc w badaniach. Polegały one na podaniu hiszpańskiego probiotyku dorosłym krowom mlecznym, jak i cielakom. Następnie badano zwierzęta, m.in. krew czy kał, aby można opracować wyniki i ocenić skuteczność podawanych preparatów. Współpraca miała miejsce ponad dwa lata temu.
Pani Joanna informuje, że po prawidłowym ustawieniu maszyny, potem właściwie wszystko robi samodzielnie. Jeździ do cieląt i podaje im wyliczoną ilość mleka, które zawsze jest ciepłe. To wózek na dwóch kółkach, z pojemnikiem na 180 litrów.
– W tej chwili to dla mnie niezastąpione urządzenie – mówi Joanna Michałek.
W Polsce sprzęt jest niedostępny, ale można go sprowadzić. Na zamówioną „taksówkę” trzeba czekać nawet do 3 miesięcy.