Na progu lata o cennych dla zdrowia i nastoju ziołach opowiadała na imprezie świętojańskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim pani Wiesia Wójcik, która jest członkiem grupy rekonstrukcyjnej Mokkus, działającej przy Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Nowej Słupi. Nie brakowało zaciekawionych jej wiedzą o popularnych roślinach.
– Obecnie zapomnieliśmy prawie nie tylko o zdrowotnym, ale i o magicznym znaczeniu ziół. Dawniej, kiedy nie znano mechanizmów chorób i ich przyczyn ludzie szukali ratunku przede wszystkim w swoim otoczeniu. Najłatwiej można je było znaleźć w roślinach, które rosły nieopodal domostw. Wśród nich wiele roślin, zrywanych właśnie w okolicach dnia świętego Jana. Ludzie nie tylko je zrywali, ale w czasach chrześcijańskich święcili w kościołach – mówi pani Wiesia Wójcik, która jest członkiem grupy rekonstrukcyjnej Mokkus działającej przy Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Nowej Słupi.
Wśród tych ziół był między innymi dziurawiec, zwany zielem świętojańskim, krwawnik, gałązki leszczyny, które zatykano za strzechy domówi i układano w rogach domów. Zioła, rośliny miały chronić gospodarstwo od piorunów, pożarów, chorób, od wszelkich złych wydarzeń, także tych, dotyczących zwierząt gospodarskich.
Jak mówi zielarka, ogródek z ziołami warto urządzić nie tylko przy domu, ale nawet na balkonie.
– Namawiam do tego gorąco – zachęca pani Wiesia Wójcik.
I dodaje, są cudowne zioła, znane mi już od dawna, takie jak dziurawiec, oregano, dziurawiec, mięta, ale i takie, które poznałam całkiem niedawno, jak na przykład lipia, moje nowe odkrycie – czy złocień bełżyna – cudownie pachną i można je dodawać na przykład do herbaty. Polecam wszystkim, aby interesowali się ziołami – mówi zielarka.