Smaki jesieni królowały w niedzielę w Parku Etnograficznym w Tokarni. Ale oprócz strawy dla ciała było także coś dla ducha – benefis 50-lecia twórczości świętował pochodzący z Sędziszowa skrzypek ludowy, Edward Gola.
W programie imprezy znalazły się m.in. warsztaty edukacyjne. Osoby, które brały w nich udział mogły zobaczyć, jak wyglądało dawne wesele, poznać oryginalną, świętokrzyską gwarę, spróbować darcia pierza, czy zdobyć przepis na kiszoną kapustęKapusta (Brassica L.) – rodzaj roślin zielnych z rodziny ... More.
Jarosław Karyś, zastępca dyrektora Muzeum Wsi Kieleckiej zwrócił uwagę, że to cenne, niematerialne dziedzictwo.
– Pokazywaliśmy zapomniane zwyczaje. Ta wiedza przyda się nie tylko młodym kołom gospodyń wiejskich, ale także młodzieży, która mogła zobaczyć, jak wyglądały dawne obyczaje, jak wyglądało życie ich dziadków, pradziadków – podkreślił.
Muzyk, który zaznaczył się w historii i tradycji regionu
Tadeusz Sikora, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej zwrócił uwagę, że mimo niestabilnej pogody, goście w skansenie dopisali.
– Natomiast dziś najważniejszym elementem był jubileusz 50-lecia Edwarda Goli, jednego z najlepszych skrzypków ludowych, znanego także w całej Polsce. Ta uroczystość była dla nas bardzo istotna, bo trzeba przypominać, pokazywać ludzi, którzy zajmują się muzyką i kulturą ludową – zaznaczył.
Benefisant odebrał życzenia od wielu gości. Wśród nich był wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk, który chwalił również całe wydarzenie.
– Jest bardzo ciekawe. To kolejny przykład cyklicznej imprezy integracyjnej. Ale to też ważny jubileusz, więc warto pogratulować artystom – stwierdził.
Kosz kwiatów przekazał senator Krzysztof Słoń zaznaczając, że to wyraz wdzięczności dla człowieka, który tak pięknie zaznaczył się dla naszego województwa, jego historii i tradycji.
– Ten festiwal jesiennych smaków jest przyprawiony wyjątkowym jubileuszem 50-lecia pracy artystycznej i wychowawczej pana Edwarda Goli – wielkiego muzyka ludowego, miłośnika naszego folkloru, człowieka, który uformował wiele pokoleń tych, którzy muzyką ludową z naszego regionu zaczęli się interesować. Pan Edward jest w znakomitej formie. Jestem spokojny, że jeszcze wiele lat będzie nas cieszył swoją muzyką – dodał.
„Mam świadomość, że wiecznie żył nie będę”
Sam Edward Gola przyznał, że benefis przerósł jego oczekiwania.
– Trudno mi to ująć w słowa. Jestem pod wielkim wrażeniem. To była bardzo duża uroczystość. Nie wyobrażałem sobie, że będzie aż tak hucznie. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy mi składali życzenia – powiedział.
Artysta przyznał, że muzyka to jego drugie życie. Wyliczył, że jego wnuczęta to już piąte pokolenie w rodzinie, które muzykuje.
– Pochodzę z rodziny wielodzietnej. Muzyka była w niej obecna. Brat mojej mamy grał na skrzypcach, brat mojego taty grał na skrzypcach, ja też gram na skrzypcach, syn w mojej kapeli gra na trąbce. Mam pięcioro wnucząt, a czworo z nich uczy się grać. Obecnie najmłodszy syn mojego syna uczy się w drugiej klasie szkoły muzycznej w Pińczowie. Widzę, że oni złapali tego bakcyla ode mnie i cieszę się, że ktoś tę moją miłość będzie kontynuował – podkreślił.
Świętując jubileusz, muzyk wspominał także swojego mistrza, a był nim Stefan Ostrowski z Gniewięcina.
– On mnie nauczył wszystkiego, m.in. sprężystości przy instrumencie, zachowania na scenie. Oprócz tego piszę osobiście nuty utworów. Mam napisane 1120 utworów. Mam też rękopisy mojego mistrza, Stefana Ostrowskiego z lat 70. XX wieku. Mam nadzieję, że to wszystko będzie służyło potomnym. Ktoś, kto potrafi czytać nuty i grać z nut będzie miał z tego pożytek. Mam świadomość, że wiecznie żył nie będę – przyznał.
10 lat kapeli
Na razie jednak zapowiedział, że jak długo będzie miał siłę i zdrowie, będzie działał i to nie tylko jako solista, choć w tej dziedzinie w ostatniej dekadzie odniósł wiele sukcesów, a jednym ze znaczniejszych jest pierwsze miejsce w kategorii instrumentaliści, zdobyte w tym roku podczas 56. Festiwalu Folkloru Polskiego „Sabałowe Bajania” w Bukowinie Tatrzańskiej.
Od 10 lat dużo miejsca w działalności Edwarda Goli zajmuje jego pięcioosobowa kapela, którą oprócz niego tworzą: Marek Piotrowski – kontrabas, Mariusz Stradomski – akordeon, Kazimierz Lędźwa – klarnet i Rafał Gola – trąbka, śpiew. Kapela także dziś świętowała.