Pierwszy raport Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa wykazał zagrożenie suszą m.in. dla upraw zbóż jarych i ozimych. Straty w uprawach będą szacowane na podstawie aplikacji „zgłoś szkodę rolniczą” – powiedział wiceminister rolnictwa Stefan Krajewski. Rolnicy uważają, że aplikacja ta działa źle i nie pokazuje faktycznego niedoboru wody.
Dane z aplikacji są o tyle ważne, że na jej podstawie określona zostaje wysokość strat, a co za tym idzie wielkość pomocy. Ogłoszenie przez IUNG zagrożenia suszą jest też podstawą do ewentualnego powołania komisji suszowych. Te powołuje wojewoda, także na podstawie ogłoszenia przez IUNG stanu zagrożenie suszą.
W ocenie przedstawicieli rolników, aplikacja działa źle. Często nie pokazuje niedoborów wody, podczas gdy faktycznie na polach jest susza. Jak mówili rolnicy aplikacja nie uwzględnia wielu parametrów np. hydrogeologicznych, poziomu wód gruntowych, metodyka jest niewłaściwa, pokazywany jest zbyt mały obszar z niedoborem wody. Rolnicy domagają się wyłączenia aplikacji suszowej, a w zamian powoływanie do szacowania szkód tzw. komisji suszowych, których ocena będzie bardziej rzetelna.
Krajewski, odnosząc się do prośby o powołanie komisji szacujących, powiedział: „Sprawdzimy, czy jest taka możliwość”. Do pracy w takich komisjach są delegowani pracownicy ODR, Izb Rolniczych i urzędu gminy, nie dostają oni wynagrodzenia, a często wykonywanie pracy wiąże się z wykorzystywaniem własnego samochodu.
Do szacowania tegorocznych szkód spowodowanych zjawiskami pogodowymi, głównie przymrozkami – powołano 397 komisji, z czego 17 zakończyło prace, dotychczas oszacowane szkody w ponad 12,5 tys. gospodarstwach rolnych na powierzchni prawie 60 tys. ha. Oszacowane straty ponad 21 mln zł, w tym 19 mln zł to straty spowodowane przez przymrozki wiosenne.