Na polach południowego zachodu Polski rozpoczął się zbiór rzepaku. W województwach lubuskim, dolnośląskim i opolskim przez weekend udało się zebrać bardzo dużo rzepaku, a w okolicach Wrocławia nawet większość. Tradycyjnie już w tych regionach zaawansowanie żniw jest największe.
Zbiory trwają też w innych regionach – sygnały płyną z Wielkopolski i centrum kraju. Na zbiory wciąż czeka jednak zdecydowana większość plantacji z północy i wschodu kraju. Głównym problemem są opady deszczu, które uniemożliwiają start zbiorów, poza tym część plantacji nie jest jeszcze w tych regionach w stadium, które pozwalałoby na zbiór.
Wilgotność w sobotę około południa często przekraczała jeszcze 9-10 procent. Jednak potwierdza się, że słońce i wiatr to najlepsza suszarnia. Już około 14 ta spadła w wielu miejscach do 7,5 – 8,5 procent, a późnym popołudniem nawet poniżej 7 procent.
Są jednak i takie stanowiska, gdzie rzepak musi jeszcze zaczekać. Najniższe partie pozostają zielone – takie łuszczyny przejdą przez kombajn i zostaną wyrzucone. Nie ma dużo takich sytuacji i niekoniecznie dotyczą lepszych stanowisk, w niektórych przypadkach to kwestia tzw. odmładzania się rzepaku.
Na podsumowanie wyników plonowania przyjdzie jeszcze czas, jednak już teraz można powiedzieć, że wyniki – przynajmniej w regionach południowo – zachodnich – będą lepsze niż przed rokiem. Najczęściej przekraczają 3 t/ha, także ze słabszych stanowisk.
Z kolei ceny wahają się najczęściej w przedziale 2050 – 2100 zł/t.
