Wakacyjne miesiące warto poświęcić na zbieranie darów z lasu. Dojrzewające teraz maliny, jeżyny można znaleźć w lesie i na polanach, a potem sporządzić z nich w domu kulinarne przysmaki.
Niewiele owoców tak mocno kusi aromatem i wyglądem do zjedzenia, jak rosnące dziko jeżyny i maliny. Trzeba jednak mieć świadomość tego, że na owcach malin i jeżyn znajdują się drobnoustroje. Ich spożycie może grozić bólem brzucha, wymiotami i biegunką. Dlatego przed zjedzeniem należy je koniecznie opłukać wodą – radzą leśnicy.
Maliny leśne mają bardziej wyrazisty smak i większe wartości odżywcze niż te z pochodzące z plantacji. Powszechnie wykorzystuje się je jako owoce o działaniu rozgrzewającym i podnoszącym odporność organizmu, ponieważ zawierają witaminę C, antocyjany i garbniki. W malinach znajdują się takie minerały jak: potas, magnez, żelazo. Maliny to owoce znane przede wszystkim jako środek napotny i przeciwgorączkowy.
Jeżyny z kolei to owoce leśne, które rosną zarówno na nizinach, terenach podgórskich oraz w wysokich górach. W smaku są lekko kwaśne i idealnie pasują do deserów. W swym składzie zawierają cenne antyoksydanty, witaminę A i witaminę E oraz potas, wapń i fosfor.
Co zabrać do lasu:
- pojemniki do zbierania – najlepiej słoiki lub małe plastikowe wiaderka z pokrywką. Nie sprawdzą się torebki foliowe, w których owoce mogą się łatwo pognieść.
- spray odstraszający komary – przy zbieraniu jagód mogą atakować komary, szczególnie jeżeli zbieramy je w pobliżu terenów podmokłych. Maliny i jeżyny rosną przeważnie na polankach w pełnym słońcu, tam komarów jest mniej, ale za to możemy spotkać równie nieprzyjemne muchy i osy.
- wygodne, najlepiej stare ubrania – wszystkie owoce leśne dość łatwo zgnieść, ale najbardziej brudzą jagody. Palce są dosłownie granatowe także każde dotknięcie bluzki czy spodni kończy się plamą.
- długie spodnie – szczególnie przy zbieraniu jeżyn długie spodnie ochronią przed kolcami.
W domu leśne owoce można dodawać do słodkich śniadań, ciast, placków, a drożdżówki z malinami z dużą ilością kruszonki to już klasyka.