Straszenie drzew, rozkładanie siana na podłodze izby, wróżby matrymonialne i te związane z urodzajem – to niektóre zwyczaje świąteczne dawnych mieszkańców świętokrzyskiej wsi, związane z Bożym Narodzeniem. Jak mówi Łukasz Wołczyk z Muzeum Wsi Kieleckiej, wiele z nich jest kultywowanych do dziś.
– W wigilię rozkładano na podłodze słomę, by chodząc nie obudzić nowonarodzonego Jezusa. Czasem owijano materiałem klamki czy zamki do drzwi, żeby nie hałasować – dodaje. W dzień wigilijny starano się zachowywać w sposób bardzo spokojny, harmonijny, bez kłótni i żadnych swarów, aby nadchodzący rok był pomyślny. Szykowano postne potrawy i wypatrywano pierwszej gwiazdy aby rozpocząć posiłek.
Z wigilią związany jest bardzo popularny kiedyś na Kielecczyźnie, zwyczaj „straszenia” drzew owocowych. – Słomą, która znajdowała się w izbie w wigilię obwiązywano drzewka owocowe, a następnie straszono, że jeśli nie wydadzą w przyszłości owoców zostaną ścięte – tłumaczy Łukasz Wołczyk.
Wigilia była także dniem wróżb. Młode panny wychodziły na dwór i nasłuchiwały, z której strony zaszczeka pies, bo to właśnie z tej strony miał przyjść upragniony ukochany. Według innej wróżby, młode dziewczęta przynosiły do domu drwa i sprawdzały, czy ich liczba jest parzysta. Jeśli była nieparzysta oznaczało to, że na upragniony ślub trzeba będzie poczekać.
Wierzono także, że o północy w wieczór wigilijny, zwierzęta miały przemawiać ludzkim głosem. Mówiono jednak, że jeśli ktoś usłyszałby tę mowę, straciłby życie, dlatego starano się zwierząt nie podsłuchiwać.
Tradycja łamania się opłatkiem podczas wigilii wywodzi się z kolei od pierwszych chrześcijan, którzy dzielili się chlebem na znak, że są wspólnotą. Dzielenie się opłatkiem jest symbolem pojednania i przebaczenia. Opłatek pieczono z mąki pszennej zmieszanej z wodą. Dawniej wypiekano je w specjalnej formie. Były to duże szczypce, zakończone dwoma żelaznymi prostokątami, pomiędzy które wlewano ciasto. Wyryty w metalu wzór odbijał się na opłatku. Początkowo wypiekiem opłatków zajmowali się wyłącznie zakonnicy, później organiści, a obecnie istnieją liczne świeckie piekarnie opłatków.
Opłatki były nie tylko białe, ale i kolorowe. Te przeznaczone były dla zwierząt, głównie bydła. Po wieczerzy wigilijnej gospodyni zbierała resztki potraw, dodawała do nich taki opłatek i zanosiła do stajni. Wierzono, że poczęstowane nim krowy będą zdrowsze i dadzą więcej mleka. Znaczyło to też, że ludzie pragną żyć w zgodzie z całym stworzeniem.