Czy deszczu już nam wystarczy w Świętokrzyskiem? – Można powiedzieć, że i tak, i nie. Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu w województwie, widać wyraźnie, że na terenach płaskich wody, jak na razie wystarczy, ale na wzgórzach, niestety, wciąż jest sucho – mówi Mirosław Fucia, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.
– Tereny dość płaskie, gdzie występują punktowe opady deszczu, nawałnice są już w zasadzie nawet zalane, podmokłe i deszczu wystarczy, ale na pofałdowanych terenach, których jest w Świętokrzyskiem bardzo dużo, szczególnie na glebach lessowych, piaszczystych, tych opadów w glebie wcale nie widać. Można powiedzieć, że tam właściwie mamy suszę. Tak więc nawet przechodzące ostatnio systematycznie deszcze na niektórych terenach nie są w stanie zaspokoić potrzeb roślin, tym bardziej, że zima była sucha, nie było śniegu, wiosną nie było deszczu. Na wysokich terenach wody brakuje – mówi Mirosław Fucia.
Teraz rolnicy czekają na słońce. Szczególnie z uwagi na to, że przed nami żniwa.
– Już powinny się odbywać zbiory rzepaku. Z tego, co można zaobserwować, niestety, rzepaki na polach są mocno pochylone. Wyległy przez silne wiatry, a nawet huragany, deszcze nawalne. Teraz będzie problem z ich zbiorem. Potrzebna jest wysoka temperatura, słońce przynajmniej przez kilkanaście dni, żeby woda odparowała. Dopiero wtedy można będzie przystąpić do zbioru rzepaku, a później zbóż ozimych, które dojrzewają i za chwilę też powinny być koszone – wyjaśnia prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.
I dodaje: – Jeśli chodzi o rzepaki, to warto podkreślić, że przylegają do gleby i część z nich, niestety, nie będzie zebrana i zostanie w polu. Jakość rzepaków też może być wątpliwa. Cały czas jest huśtawka pogodowa. Deszcz jest bardzo potrzebny, ale na pewno nie wszędzie i oczywiście rolnicy zawsze wypatrują spokojnych opadów, które nie niszczą upraw. Aktualnie dobrze by było, aby deszcz przestał padać i żeby rolnicy mogli zbierać plony – mówi Mirosław Fucia.