Jeśli nie uda się opanować cen nawozów, to wiosną przyszłego roku czy późną zimą tego roku będziemy powtarzać taki program dopłat do nawozów, jak zrobiliśmy w tym roku – powiedział we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
We wtorek premier Morawiecki kontynuuje objazd po kraju; rano w miejscowości Dąbrowa Moczydły (woj. podlaskie) spotkał się z rolnikami.
– Kiedy jedni sieją wiatr i próbują zbierać polityczną burzę, wzniecać niepokoje, my staramy się robić wszystko, żeby w tych bardzo trudnych czasach zapewnić polskiej wsi godne, normalne warunki funkcjonowania – powiedział szef rządu na briefingu po spotkaniu.
Przekazał, że rozmawiał z rolnikami m.in o nawozach. – Chcę powiedzieć, że jeśli nie uda się opanować cen nawozów, to wiosną czy późną zimą będziemy powtarzać taki program dopłat do nawozów, jak zrobiliśmy w tym roku – oświadczył Morawiecki.
W ocenie premiera w tym roku program dopłat się sprawdził. – Ponieważ było to mniej więcej 500 zł do hektara, (…) w zależności od rodzaju ziemi nawozu potrzebne jest 300 do 500 kg, to można sobie łatwo policzyć, że była to dopłata od 1000 do 1500 zł do nawozów – powiedział szef rządu.
Jak dodał – „my powtórzymy to wiosną przyszłego roku, kiedy przede wszystkim będzie popyt na nawozy, a w międzyczasie będziemy starali się stabilizować sytuację na rynku produkcji nawozów” – zaznaczył Morawiecki.
Premier przypomniał też, co już zostało zrealizowane bądź jest w trakcie realizacji, jeśli chodzi o rolnictwo. Mówił o handlu detalicznym, wyrównaniu dopłat do hektara w porównaniu do średniej unijnej czy zmianach legislacyjnych dotyczących wieku emerytalnego i przechodzenia na emeryturę bez konieczności pozbywania się gospodarstwa.
– Ruszamy też z tymi programami, które znajdują się w Krajowym Planie Odbudowy dla rolnictwa, przygotowaliśmy odpowiednie finansowanie w ramach polskiego Funduszu Rozwoju – dodał Morawiecki.
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk tłumaczył w niedzielę, że nawozy, szczególnie azotowe, są wprost uzależnione od cen gazu, które wzrosły dziesięciokrotnie od poprzedniego roku. W efekcie ostatnich wzrostów na rynku gazu ceny nawozów musiałyby sięgać 7-8 tys. zł za tonę – zauważył. Kowalczyk podkreślił, że „nie możemy pozwolić na to, żeby ceny nawozów przekraczały 4 tys. zł (za tonę – PAP)”. Dodał, że na wtorkowej Radzie Ministrów zostanie zaprezentowany projekt nowego mechanizmu, który ma pozwolić na uspokojenie sytuacji i ustabilizowanie cen rynkowych.
23 sierpnia zarząd Grupy Azoty poinformował, że ze względu na wysokie ceny gazu zakłady spółki wstrzymały produkcję nawozów azotowych. Analogiczną decyzję o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu podjął także 23 sierpnia Anwil należący do PKN Orlen. 29 sierpnia Orlen ogłosił, że Anwil wznawia produkcję nawozów.