Ludowe śpiewanie „majówek” nieodłącznie wiąże się z miejscami, gdzie się odbywały i nadal odbywają. – Zarówno krzyże, figurki świętych, jak i przydrożne kapliczki, obecne są w całym chrześcijańskim świecie i stawiane są nadal z potrzeby serca. Były i są naturalnym składnikiem polskiego krajobrazu – mówi etnolog dr Alicja Trukszyn.
Jednak w żadnym kraju, oprócz Polski, nie spotyka się tylu krzyży Męki Pańskiej, Janów Nepomucenów, świętych Franciszków, Antonich, Florianów czy kapliczek Matki Bożej.
– Nie zastanawiamy się, dlaczego i kiedy powstały. Nigdzie też, poza Polską, nie zrosło się z przydrożnymi kapliczkami, krzyżami i figurami tyle legend, podań, zwyczajów i wierzeń. Stawiano je z wdzięczności i o charakterze błagalnym, w podzięce za wyleczenie z choroby, za uchronienie od pomoru, głodu, pożaru, powodzi i za otrzymaną nieoczekiwaną łaskę. Za wybawienie od niebezpieczeństwa”, ale też stawiano je za popełnione grzechy jako pokutę – mówi Alicja Trukszyn.
Jak tłumaczy etnolog, obecne na wjeździe do wsi krzyże stawiano w intencji zachowania zdrowia mieszkańców i ochrony wsi przed „złym”.
– Figury, krzyże i kapliczki stawiano najczęściej na rozwidleniu starych dróg, na granicach dawnej zabudowy, na krańcach między siedliskami ludzkimi a przestrzenią pól i lasów, w pobliżu rzek i stawów, kościołów, a także — jak mniemano — w siedliskach złych mocy. Dawniej stawiano je też w miejscach zbiorowego pochówku ludzi zmarłych na zarazę. W czasach nam bliższych powstawały na mogiłach pochowanych przy drodze żołnierzy i partyzantów. Stawiano je przy źródłach i w pobliżu studni – wyjaśnia Alicja Trukszyn.
Kapliczki i krzyże spełniały ważne funkcje kultowe, gdyż wokół nich ogniskowało się życie religijne i stanowiły źródło wielu ludowych zwyczajów.
– W okresie przed Wniebowstąpieniem Pańskim święcono pola, aby zapewnić urodzaj. Chodzono wówczas z procesją po granicach oznaczonych krzyżami, a potem obchodzono zagrody. W dniu świętego Jerzego, czyli 23 kwietnia, po raz pierwszy wypędzano zwierzęta na pastwisko i pod krzyżami na końcu wsi było ono święcone, co miało zapewnić gospodarzom zdrowie i pożytek z bydła. Zawsze na Wielkanoc pod kapliczkami święciło się jadło, tu odprawiały się nabożeństwa, bo kapliczki zastępowały oddalony kościół i przybliżały w ten sposób człowieka do Boga – tłumaczy etnolog.
Dla niejednej wioski przydrożne kapliczki są najcenniejszym zabytkiem. Ale przede wszystkim to miejsce kultu, świadectwo wiary. Minęły wieki, a dzisiejsi mieszkańcy wsi nie zmienili dawnych przyzwyczajeń i stawiają nowe figury, krzyże, bądź odnawiają stare, aby Bóg nadal opiekował się nimi – „na chwałę i uwielbienie Pana Jezusa i Najświętszej Maryi Panny”.
– W czasach współczesnych przydrożne kapliczki, szczególnie te poświęcone Matce Bożej, są miejscem, gdzie w maju zbierają się mieszkańcy, by przy przystrojonej zielenią i kwiatami śpiewać litanię do Matki Bożej oraz pieśni Maryjne. Te kapliczki dekoruje się również na Zielone Świątki, czyli na uroczystość Zesłania Ducha Świętego, na czas obchodów Bożego Ciała, święto Wniebowzięcia Matki Bożej, na Boże Narodzenie. Najpiękniej przystrojone są jednak w maju – podkreśla Alicja Trukszyn.
