Piekarnia Kozak i Piekarnia Łopuszno to rodzinne przedsięwzięcie rodziny Kozaków, kontynuowane w Łopusznie od 1939 roku. Obecnie już trzecie pokolenie wypieka chleb, bułeczki, chałki – wszystko według naturalnych receptur skrzętnie strzeżonych przez piekarników. Właśnie rodzinie Kozaków przypadł w tym roku zaszczyt upieczenia pięknych bochnów chleba z tegorocznej mąki na Dożynki Powiatu Kieleckiego i Gminy Łopuszno.
– Piekarnię Kozak założyli moi teściowie w 1939 roku. Od roku 1981 piekarnię przejął ją mój mąż Aleksander i wspólnie wypiekamy do dzisiaj pieczywo. Obecnie piekarnia jest częściowo przepisana na naszego syna Grzegorza, który założył Piekarnię Łopuszno – mówi Jadwiga Marianna Kozak, współwłaścicielka Piekarni Kozak.
– Przez te wszystkie lata w swoim piekarniczym fachu jesteśmy wierni starym recepturom, przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Są one tajemnicą, dlatego nasze pieczywo smakuje tak wspaniale, jak żadne inne – mówi pani Kozak
I dodaje: – Prowadzimy produkcję na kawasach, nie dodajemy do ciasta żadnych polepszaczy. To naturalne pieczywo. A jeśli chodzi o asortyment, to możemy się poszczycić wypiekiem między innymi chleba żytniego, razowego, żytnio-pszennego, z dodatkiem różnych ziaren, jak na przykład słonecznik czy kminek. Od dawna wypiekamy też chałki, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem klientów, podobnie jak bułeczki drożdżowe, prowadzimy też cukiernię.
Chleb na dożynki w Łopusznie upieczony był specjalnie na tę uroczystość.
– Każdy chleb waży około dwóch kilogramów i wypieczony jest z mąki pszenno-żytniej. To dla nas wielki zaszczyt, że chleb upieczony w naszej piekarni był jednym z centralnych atrybutów dożynek w Łopusznie.
– Staraliśmy się upiec chleb wyjątkowo smaczny i co ważne – piękny bochen, aby niesiony w darach zachwycił, a potem smakował wszystkim zebranym na dożynkach. Cyklicznie przypada nam w udziale taki zaszczyt – mówi Grzegorz Kozak, właściciel Piekarni Łopuszno.
Jak dodaje pan Grzegorz, po chleb z jego rodzinnej piekarni ustawia się zawsze kolejka klientów, ceniących smak i zdrowie zawarte w wypieku. Ubolewa jednak, że obecnie w piekarniczym fachu coraz trudniej o pracowników.
– Na szczęście my mamy załogę sprawdzonych, doświadczonych w wieloletniej pracy pracowników. Problem jest z młodzieżą, która chciałaby się kształcić w tym zawodzie. Jesteśmy jednak pełni optymizmu, że przyszłość to zmieni. Ja zobaczyłem w tej branży perspektywę zawodową dla siebie i staram się kontynuować tradycję, którą rozpoczął mój dziadek. Rośnie także następne pokolenie, które także wdraża się powoli w ten fach – mówi pan Grzegorz Kozak.