Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „RYM SIĘ NIESIE PO POLU PO LESIE. „Dla młodej pary” [POSŁUCHAJ].
Co prawda, ten miesiąc – z zasady i reguły – nie jest zbyt popularny dla tych, którzy planują akurat zmianę stanu cywilnego, ale… Na ożenek i weselny bal każdy czas jest dobry i akurat w sam raz. Albo całkiem odwrotnie – każda pora na wypowiedzenie tego magicznego słowa – tak, nie jest jednak najwłaściwsza. Małżeństwo to przecież dla jednej pary szczęście i duma, dla innej całkowicie, kompletnie coś innego. Męka, udręka i cierniowa droga przez życie. To brutalna prawda i jak mawia w przypływie dobrego humoru jedna z moich przyjaciółek, oczywista oczywistość. To wie każdy i nie ma co tej reguły akurat w tym momencie czyli teraz przypominać. Ale skoro w naszej radiowej fonotece znalazł się elegancki walc dla nowożeńców, to nad tekstem ballady wyśpiewywanej dyszkantem przez śpiewaka z naszej kapeli trzeba się pochylić. Aby przeprowadzić analizę wierszowanego dzieła naszych świętokrzyskich artystów. Już jest zatem po oficjalnej ślubnej ceremonii, już po podpisaniu urzędowych papierów i po założeniu na palce złotych krążków. To zrozumiałe, że w tej chwili wszyscy – od nieletnich i zwykle najszczęśliwszych na całym świecie dzieciaków, po równie zadowolonych sędziwych seniorów rodu – są radośni, zadowoleni, nastrojeni do szampańskiej zabawy… Jest pięknie i radośnie, jak we wszystkich popularnych melodramatach. Każdy, kto ma ten etap pozornie beztroskiej zabawy za sobą to przeżył i pamięta. Doskonale zatem wie, że bal i tańce to jedno, a proza i codzienna rzeczywistość to jednak kompletnie inna bajka. Odmienna. Bywa – zarzekam się od razu, by nie było zbędnych niedomówień, że nie zawsze – od następnego dnia, wszystko układa się w kompletnie nowych realiach. Jednym przecie latami świeci słońce i życie układa się identycznie jak zostało napisane w mądrych książkach. Trwa w niekończące się nigdy pasmo sukcesów i powodów do radości. Szczęśliwe godziny, dni i tygodnie. Innym jednak nowożeńcom, niestety, niestety, wiecznie pada deszcz i ciągle jest pod coraz bardziej stromą górę. Czasem tylko przez tydzień, może najwyżej – cały długi miesiąc. A pechowcom tak się też, niestety zdarza, leje jak z cebra przez całe długie życie. Od wesela po mszę żałobną. Wtedy jest dokładnie kompletnie odwrotnie niż było to zaplanowane. Zawarowane czarno na białym w podpisanym uroczyście certyfikacie. Życie, które – nawet nie warto tego przypominać niczym groźne memento – bywa jednak przewrotne i pełne zaskakujących niespodzianek. Na razie wszyscy są radośni, szczęśliwi i pełni nadziei. Przekonani, że tym razem wszystko ułoży się w komplet zgrabnych puzzli. Niechaj więc wszystko trwa, niech się kręci świat, najlepiej do końca świata. A może i jeszcze jeden albo i dwa dni dłużej. To i chór rozbawionych weselników pisze młodej parze wyłącznie szczęśliwy scenariusz!
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
RYM SIĘ NIESIE PO POLU PO LESIE. „Dla młodej pary”
Uroczyście jest dziś na sali, wszyscy goście w pełnej gali
Już orkiestra gra, już się zaczął bal, na parkiecie tłum panów i pańTo wiruje walc weselny zakochany, uśmiechnięty
Starszy drużba daje znak i wszyscy śpiewamy takDla młodej pary sto lat, dla młodej pary ten walc
Niech miłość połączy ich, niech im da szczęścia dniDla młodej pary ten walc, orkiestra dla nich dziś gra
Wiwat, wiwat, niech żyją nam, młoda para niech żyje nam!!!Pomyślności, zdrowia i szczęścia, niech marzenia wam się spełnią
Ten weselny walc niech prowadzi was całe życie pod rękę przez światNie ma szczęścia bez miłości więc za miłość toast wznieśmy
zakochanym sprzyja los więc śpiewajmy na cały głos!Dla młodej pary sto lat, dla młodej pary ten walc
Niech miłość połączy ich, niech im da szczęścia dniDla młodej pary ten walc, orkiestra dla nich dziś gra
Wiwat, wiwat, niech żyją nam, młoda para niech żyje nam!!!