Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Grajta mi muzykanty” w wykonaniu Tadeusza Cichego z kapelą Jana Wójcika z Woli Lubeckiej.
Czasem, ale nie za często, ludowy rymopis bywa do bólu szczery i lapidarny zarazem. Bo i po co pisać tasiemcowe teksty, układać rymy, pocić się przy siodłaniu wierzgającego Pegaza? Można wszak krótko, od razu do brzegu. Raz, dwa, trzy i na temat. Albo nawet bez tematu, bo przecież na estradzie wcale nie o to chodzi by mielić ozorem, jak na zebraniu w gie-esie, tylko o to by wejść na podium, chwycić mikrofon, wyśpiewać, co tam artyście w duszy zagrało. Znaczy – od nowa Polska Ludowa, taka na raz dwa trzy, cztery. Krótko, szybko, na temat.
Choćby tak jak czyni to solista kapeli z Woli Lubeckiej. Chwila moment i już. Gotowe. Publiczność jeszcze się nie rozsiadła wygodnie na krzesełkach, a wiejskie muzykanty już raźnie schodzą z estrady. Maszerują dziarsko, tam gdzie jest wyznaczone dla artystów miejsce, czyli do kasy. Po honorarium za wykonaną pracę. Przygrywka, cztery wersy tekstu, ukłony, brawa i już. Koniec. Do domu. Wszystko. Krótko i na temat, a jak! Osiem nut, siedem słów, cztery wersy.
Po co i na co język strzępić, uwagę narodu zaprzątać referatami? Można przecież lekko, bez bólu. Szybko, dosadnie wszystko streścić, opowiedzieć, wyśpiewać. Nuty zawirują, wtedy jak woda w cembrowanej studni. Wystarczy, że artysta podsunie krótką jak zagon kapusty frazę: rodzina jest goła – matka snuje się po chałupie boso, ojciec łazi po gumnie w samej koszuli, wiejska zagroda chyli się ku malowniczej ruinie. Z czego wiejska kawalerka sobie nic nie robi, bo w najlepsze hula. Akurat tak jak do mikrofonu wykrzyczał Tadeusz Cichy z wioski w gminie Wodzisław. Wszystko bierze cholera, grajta chłopy obera!
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Grajta mi muzykanty” – wyk. Tadeusz Cichy z kapelą Jana Wójcika z Woli Lubeckiej
Grojtaż muzykanty fajnego oberka
A niech se zahula wszystka kawalerka!!!Ni ma ojciec butów, matka marynarki
Cużeś synu zrobieł z naszy gospodarki?