Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Kto mo pannę ładną”, którą śpiewa Elżbieta Brożyna z Łomna, a na akordeonie gra Stanisław Ćwik.
Wszystko, na prawie wszystko w tym naszym życiu kręci się i wiruje zgodnie z ruchem kuli ziemskiej, czyli w jedną stronę. Tak jak śniegowa kula zsuwa się elegancko po stoku, a nie toczy pod górę, tak i życie kolebie się wolno, z lewa na prawo przez wiejski gościniec. Jak dawniej było, tak samo i jest – każdy mimo wszystko gdzieś tam za pazuchą schował taką prawdę – jutro też tak akurat będzie. Mała stabilizacja, minimalizm życiowy i tyle. Wszystko sobie wolno biegnie zgodnie z ruchem wskazówek zegara albo – jeżeli przypadkiem komuś taka nauka akurat nie w smak – tak jak wymyślili inni, ci co żyli dawno przed nami ludzie. Nie warto mieć w stajni dobrego i eleganckiego karego, nie ma co trzymać w komorze pociechy pięknej jak z obrazka. Jak w banku przecież pewne, że po konia przylezą nocą złodzieje i rumaka wyprowadzą, a śliczną córeczkę zbałamucą chłopaki jak tylko – niebożątko – nos za drzwi chałupy wyściubi. Bo tak jest, tak było, tak zawsze będzie. Ojcu i matce pozostaje tylko płacz i zgrzytanie zębów, bo co mogą zrobić jak nic nie mogą? Nic, tylko ręce załamać, do modlitwy złożyć i się na to co nieuniknione zawczasu przygotować. Usiąść przy stole, głowę rękami podeprzeć i czekać. Na Matyska przyjdzie kryska i w końcu księga obyczajów zatrzaśnie się z hukiem. Nie pomoże ksiądz dobrodziej, nie pomoże wójt, sąsiedzi ani nawet dziadkowie co najlepiej życie znają, ale przecież rad jakich udzielają i tak nikt nie słucha. Przy żłobie po ładnym koniu zostało tylko wędziło, a po ładnej dziewczynie wydanej z domu za obcego tylko zimne posłanie w komorze. Konia ukradli, córkę zabrali. Jak w życiu – w chałupie zostali tylko rodzice. Chodzą teraz z kąta w kąt, przez szybkę spoglądają po obejściu na którym pusto jak na rżysku po żniwach.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Kto mo pannę ładną” – wyk. śpiewa Elżbieta Brożyna z Łomna, na akordeonie gra Stanisław Ćwik
Kto mo ładną pannę i kunia karego,
Ten się nie dorobi nicego dobrego,
Ten się nie dorobi nicego dobrego.Bo kunia karego, złodzieje ukradną,
Za ładnom dziewczynę to się chłopcy garnom,
Za ładnom dziewczynę to się chłopcy garnom.Bo pod oknem świecka, chowoj matko pieska,
Ma córeckę ładnom to ci ją ukradną,
Ma córeckę ładnom to ci ją ukradną.Daliście mnie dali za kogoście chcieli,
Teroz se będzie sami w nim siedzieli,
Teroz se będzie sami w nim siedzieli.