Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Kupieł mi Jaś chustkę”, którą śpiewa Elżbieta Brożyna z Łomna, na akordeonie gra Stanisław Ćwik.
Jak na kogoś przyjdzie swój czas i właściwa pora, to lekko nie ma, przeproś nie ma, uciec tam gdzie oczy nie widzą, nie sposób. A gdzie tam! Nawet ma mowy. Można przez wieś maszerować noga za nogą na piechotę, obojętnie w którą stronę, samotnie. Ale można, powiem nawet wprost nigdy nie wiadomo – należy – poszukać stosownego towarzystwa. By przedefilować pod oknami pod rękę. Elegancko, jak trza. Niech tam inni patrzą, mlaskają, podziwiają i zazdroszczą. Chłopaki rozglądają się więc na prawo i lewo za tymi swoimi księżniczkami, dziewczyny – za królewiczami jak ze snu albo nawet z bajki. Dwie połówki szukają swojego jabłka, choćby i cierpkiego albo kwaśnego, ale jednak zawsze takiego, które jest rumiane, smakowite, kruche. Z wierzchu przynajmniej, bo co tam ukryte w środku, pod skórką, nigdy nie wiadomo. W każdym przypadku jednak, przede wszystkim, zaspokajającego pragnienie i głód.
Przez całe życie toczy się gra w scenariuszu, której rozpisane zostały rozmaite wzorce i metody. Co z tego, że fatygant przyszedł do domu ze swoim, choćby i kosztownym, prezentem, jak podarunek akurat nie taki jak potrzeba, byle co, nie przypadł do gustu. Jak się chustka nie spodobała, to spalone gary, klops. Wesela nie będzie, to znaczy przynajmniej na razie, bo jutro zawsze jest lepsze niż dzisiaj. Nikt nie wie też co się wydarzy, jakie zmiany pojawią się powiedzmy kilka dni, tygodni miesięcy. Trzeba się dowiadywać, nadziei nie tracić, w staraniach – nie ustawać. Taka prawda i takie zasady znane są od pokoleń więc tragedii z jednej odmowy nie ma. W końcu nie ta to inna, nie piąta to siódma. Trzeba tylko szukać to i szczęście otworzy szeroko ramiona. Wystarczy tylko cierpliwie poczekać. W żadnym wypadku nie kapitulować, rąk nie załamywać, głowy nie spuszczać. Przecież tego kwiatu jest pół światu! Wystarczy tylko uważniej wokół siebie się rozejrzeć. Tylko tyle? No tak, tak mało, ale przecież w niejednym przypadku to poszukiwanie szczęścia rozciąga się na wszystkie lata. Niestety.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Kupieł mi Jaś chustkę” – wyk. Elżbieta Brożyna z Łomna, na akordeonie gra Stanisław Ćwik
Kupieł mi Jaś chustkę, duzo zielonego,
A nie podobo mi się, nie pójdę za niego,
A nie podobo mi się, nie pójdę za niego!Listeczku dębowy, nie spodaj na głogi,
A nie wydom się wcześniej, aż bedą jagody,
A nie wydom się wcześniej. aż bedą jagody!Jagód se nazbiram, dopiero się wydom,
A żeby nie powiedział, że ja już nic ni mom,
O, żeby nie powiedział, że ja już nic ni mom!Listecku z osiki, nie wpadoj do rzyki,
Lubie ja śpiewoć, tańczyć ludowej muzyki,
Lubie ja śpiewoć, tańczyć ludowej muzyki!Ludowo muzyka i ludowe granie,
A nigdy w naszym Łomnie nigdy nie ustanie,
Ło nigdy w naszym Łomnie nigdy nie ustanie!!!