RYM SIĘ NIESIE PO POLU PO LESIE. „Kupił mi Jaś chustkę” [POSŁUCHAJ]

Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Kupił mi Jaś chustkę”, którą wykonuje Zespół Śpiewaczy z Kornicy.

Wydać się czy zostać za pannę? Co za pytanie! Wiadomo jaka jest prawidłowa i tylko jedna odpowiedź – żenić się i koniec!

No dobrze, ale kiedy, w jakim momencie, w jakiej chwili? Kiedy jest ten właściwy czas i pora? Co z tego, że zalotnik przyszedł pod próg domu z prezentem? Co z tego, że się postarał, wykosztował i przydreptał ze schowaną za pazuchą chustką kupioną na bazarze? Może się i wykosztował, ale kolor nie taki jak potrzeba. Zielony, mało twarzowy, do niczego nie pasuje, więc co zrozumiałe – nie podoba się.

W takim przypadku trzeba fatyganta zabrać na przetrzymanie, zbałmucić, mrugnąć filuternie, rozpalić wyobraźnię. A najlepiej obiecać, że tak, oczywiście, jak najbardziej, dlaczego zaraz nie? Tak, tak, tak – ale nie teraz tylko za chwilę, kiedy indziej. Jak będę powiedzmy jagody w lesie, albo jeżyny albo grzyby czy co tam jeszcze pod drzewami rośnie i może się przydać jako rzeczowy argument. Jaki? Ano taki, że dziewczyna robotna, zaradna idzie w ramiona zalotnika, tylko z leśnym runem! Nie biedna jak nie przymierzając kościelna myszka, ale ze swoim majątkiem. Może nie za dużym, nie za bogatym, ale – zważmy – nie z pustymi rękami. W takim przypadku porozumienie – wiadomo, że nie chodzi tu zaraz o emocje – jest, dlaczego nie – możliwe. To i ta zielona chustka, która wczoraj jeszcze była do niczego, teraz jest piękna i jak najbardziej przydatna!