Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Mam dziewczynę”, którą wykonuje kapela MGOK Nowy Korczyn.
Życie – co każdy doskonale wie, a jak nie wie, to niechaj się zapyta mądrzejszych, których nigdy nigdzie nie brakuje – komplikacji nie lubi, tylko kieruje losami rozsądnie i jak należy. Jak się upatrzy panienkę cud, miód, malina, mięta z bobrem – jak to opowiadają starsi – to nie ma przeproś. Trza dopiąć mocniej pasek od spodni i posyłać gdzie należy swaty. Pokłonić się do samej ziemi rodzicom wybranki i to co się należy, bo tak jest, zabrać. Czyli ze sobą na swoje.
Ale, ale, ale nie tak to wszystko zawsze idzie jak z płatka, bo do miłości, skradzionych ukradkiem pocałunków – wiadomo – blisko, ale do ożenku i weselnego korowodu – jednak trochę jakby jednak dalej. Nie zawsze i nie wszędzie, ale zasady i reguły, konwenanse, uwarunkowania piętrzą się jak snopki zboża na polu. To nie po drodze, tamto nie w porę, kontrakt nie taki, czas jeszcze nie ten. Czekać? Postąpić zgodnie z rozsądkiem? Gdzie tam! Jak mus, to już. I koniec kropka. Młodzi chcą, to rodzicom nie pozostaje nic innego tylko kiwnąć potakująco głowami, posag przygotować i wypuścić za próg chałupy gołąbkę. Albo wpuścić za drzwi przewracającego zamglonymi z miłości ślepiami fatyganta. Najlepiej pod jesień, po zbiorach, po zwiezionym do stodoły plonie. Jak się skończy okres ciężkiej roboty i przychodzi zimowy, teoretycznie spokojniejszy w gospodarce czas.
To już wtedy jest jak na filmie, co go wyświetlił kinooperator w wiejskiej świetlicy. Korowód, muzykanty, zabawa do utraty tchu, tańce i swawole. Radocha taka, że proszę siadać, chustki zrzucać, kapelusze z głów zdejmować. Poezja i niebo. Proza razem z piekłem, codzienność pojawi się później, nadejdzie w swoim czasie, spokojna głowa. Na razie jest wesele, a po uniesieniu i zawirowaniu to już babka, co ją na zabawę nie poprosili, bo i po co, powróży. Albo będzie dobrze i jak trzeba, albo odwrotnie. Na razie – nie wiadomo.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Mam dziewczynę” – wyk. kapela MGOK Nowy Korczyn
Mam dziewczynę upatrzoną niedaleko stąd,
Żeby była moją żoną choćby wedle świąt,
Hej hej, la la la, choćby wedle świąt.Pokłuń ze się łojcu matce ty niedzieli w pas,
A na święta w nasy chatce weselisko wraz,
Hej hej, la la la, weselisko wraz.Łojcu, matce się nagiąłem do samej ziemi,
łobiecali mi ciebie dać az za jesieni,
Hej, hej, la la la, az za jesieni.Pocekojze do jesieni, niewielka szkoda,
A jak przyjdą zimne mrozy, będzie wygoda,
Hej hej, la la la, będzie wygoda.Zacekojmy na wesele, będzie suty bal
Bedom jedli przyjaciele poproszeni wraz,
Hej hej, la, lala poproszeni wraz.Będziem jedli, będziem pili, w koło tańcować
Będziemy się wszyscy razem szczęściem radować,
Hej hej, la la la szczęściem radować!