Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Moja Kielecczyzna”.
Ciężki, bardzo okrutnie ciężki tym razem trafił mi się orzech do zgryzienia. Bowiem na moje biurko razem ze styczniową pocztą dotarła niezwykła urzędowa przesyłka. Nie przaśna, klasyczna ludowa, wyciągnięta ze skrzyni z folklorem regionalna ballada. Taka klasyczna, z płaczącymi nad ruczajem wierzbami, z zagonem roli do obrobienia, krajobrazem naszym, przaśnym świętokrzyskim. Pomazanym od wschodu do zachodu słońca w czerwono-czarny pasiak kielecki. Polski, ludowy, nasz, krajowy wyrób. Nie przyśpiewka do częstochowskiego rymu, do rytmu zapodanego tupnięciem nogi w deski estrady przez niekoniecznie trzeźwego harmonistę. Nie wykrzyczana na diapazonie przez muzykanta, który nigdy w życiu nie słyszał o gamie, nutowym zapisie, rytmie, rymie czy melodyce. Tylko poważna, solidna, prawdziwa, patriotyczna oda. Tomisko historyczno – patriotyczne! Ze szczegółowym, bogatym jak diabli katalogiem nazwisk ludzi z pierwszych stron gazet, uczonych usadowionych na kartach opasłych książek. Taka opowieść o narodzie kieleckim, o ludziach stąd, którzy żyją i pracują akurat na tej naszej świętokrzyskiej, kieleckiej ziemi. Nie na żadnej innej, gdzieś tam daleko za horyzontem, daleko, daleko… Ale tutaj u nas, po sąsiedzku, zaraz za zakrętem. Na polu, może i poutykanym kamieniami, ale przecież naszym, przypisanym narodowi we władanie do końca świata, a kto wie, może i dłużej ? Otworzyłem więc przesyłkę, pochyliłem nad nią skołataną głowę i tak teraz tkwię w tym całym oczarowaniu. W tym kosmicznym zaskoczeniu. Zadziwieniu, bez początku, a tym bardziej bez końca! W jakimś obłędnym, kompletnie niezrozumiałym chocholim tańcu. Wpatrzony w katalog nazwisk, ładunek emocji, w ten chorał, hymn, to wyznanie kieleckiej wiary. Ciężki, kokosowy orzech leży przede mną na biurku.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Moja Kielecczyzna”
Na północ od Krakowa aż po Mazowsza piach, rozciąga się kraina istny turystom raj….
Taśmami wysokości poprzecinana wszerz najwyższe Łysogóry z Łysicą Święty Krzyż
To moja Kielecczyzna mała ojczyzna ma, choć ziemia tu nie żyzna, ale swą cenę ma
Krwią wielu bohaterów uświęcona jest którzy za jej wolność oddali życie swe
Relikwie Krzyża Świętego nadały nazwę jej wszystko tu świętokrzyskie puszcza, miasta i wsie
Od Wisły i Sandomierza aż po Pilicy brzeg przecudne krajobrazy urzekają cię
To ziemia świętokrzyska, mała ojczyzna ma, choć ziemia tu nie żyzna, ale swą cenę ma
Krwią wielu bohaterów uświęcona jest którzy za jej wolność oddali życie swe
Tu się urodził Żeromski, Sienkiewicz posiadłość miał, w Jędrzejowie Przypkowski w zegarach zatrzymał czas
Po polsku w Nagłowicach imć Rej rozprawy wiódł, a Mistrz Jan w Czarnolesie popijał pod lipą miód
Pisał Witold Gombrowicz, Stanisław Konarski ksiądz. Gustaw Herlig Grudziński też pochodził stąd
Mieszkał Wiesław Myśliwski i Leopold Staff, sławił ją Dygasiński i o niej śpiewam ja…..
To ziemia świętokrzyska, mała ojczyzna ma, choć ziemia tu nie żyzna, ale swą cenę ma
To ziemia świętokrzyska i stąd jest nasz ród. Bronić jej będziemy, tak nam dopomóż Bóg!