Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Na środku pola”, którą wykonuje kapela MGOK Nowy Korczyn.
Krew nie woda, temperament nie atrament – jak stoi jak byk w przysłowiu. Cała czereda wybrała się na wygon za wioską, na łąkę. I łup jeden drugiego pięścią w pysk, a trzeci czwartego styliskiem przez plecy, aż nieborak jęknął jak zranione zwierzę. Krew się leje, moc truchleje. Tłuką się chłopy, spluwają siarczyście, koszule na sobie rwią, za włosy ciągną. Ten krwawą posoką wydeptaną trawę farbuje, tamten spode łba ogląda gwiazdy, jakie mu przed ślepiami tańczą.
Wrzaski, harmider, nieboskie ujadanie, aż wiejskie psy ogony podkuliły i ukryły łby w najciemniejszych kątach swoich bud. A te się tłuką jak by ich co opętało, jakby się nażarły jakiego szaleju, albo wódką bez zakąski przez cały dzień otumanili. Tłuką się chłopy od rana do nocy, od wieczora do świtu, walą gdzie popadnie. Rękami, nogami, bykiem, pasem albo dębowym kijem. Co który padnie na ziemię, to – jak tylko co nieco oprzytomnieje – wraca na pobojowisko i znowu pierze przeciwnika jaki akurat miał tego pecha, że mu się pod swędzące do bitki łapy napatoczył. Trup się ściele gęsto niczym łan dojrzałego zboża, ale bitka na polu ani na moment nie ustaje.
Panienki, które na odgłos tych wrzasków, bojowych okrzyków, skrzyżowanych w powietrzu przekleństw zbiegły się na widowisko, chlipią, ocierają rąbkiem łzy jakie same – nie wiadomo z jakiego powodu – cisną się na modre oczęta. Co który biedaczysko padnie na ziemię, już jest opatrywany, tulony, obcałowywany, do życia przywracany. Jak otrzeźwieje, dojdzie do siebie, podniesie na kolana, zerwie na obie nogi i leci nazad tam, skąd go przywiało przed chwilą. O co się tak tłuką, o co walczą, o co ten harmider? No jak o co? A o odnogę z piekła rodem, o tą troskliwą panienkę, o to dziewczę co leje te krokodyle łzy. Bo niby o co innego ma toczyć wojnę wiejska kawalerka? O dziewczynę, o nic innego, nic ważnego. O chlipiącą z rozpaczy dziewczynę!
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Na środku pola” – wyk. kapela MGOK Nowy Korczyn
Na środku pola stoi topola, trzy lipki.
Na środku pola stoi topola, trzy lipki,
Skorzyście chłopy, jak jeden zdatny, do bitki,
Skorzyście chłopy, jak jeden zdatny, do bitki.Bili się chłopy w sobotę wieczór do rana,
Biły się chłopy w sobotę wieczór do rana
Przy każdym jedna, dziewcyna biedna, spłakana,
Przy każdym jedna, dziewcyna biedna, spłakana.O mój Jasieniu, o mój kochany nie bij się,
O mój Jasieniu, o mój kochany nie bij się,
Mos tu winecko, corne piwecko napij się,
Mos tu winecko, corne piwecko napij się.Nie chce piwecka, ani winecka – wódzia jest,
Nie chce piwecka, ani winecka – wódzia jest,
O ciebie jedna, dziewczyno biedna bitka jest,
O ciebie jedna, dziewczyno biedna bitka jest!