Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Siadaj Kasiu na wóz”.
Kiedy pada jakaś propozycja nie do odrzucenia, nie warto się ani przez chwilę zastanawiać, tylko z nadarzającej się akurat okazji – korzystać. Chwytać w obydwie dłonie szczęście, bo druga okazja może się nie trafić. To, co ulotne, co kryje się za załomkiem muru chałupy, za stodołą może nie ucieknie, ale już nie wróci. Może tak się zdarzyć, jak najbardziej, może. Więc gdy została złożona atrakcyjna oferta, to ani przez jeden moment nie wolno się wahać. Kto z i jaką pod sam nos posuwa życie skorzysta, ten nie traci. Ba – zyskuje! A w dodatku rośnie i tuczy się swoim bogactwem, na pohybel innym. Niekoniecznie sąsiadom, ale wrogom i zawistnikom, których w końcu nie tak mało wokół – to na sto procent. Kto się załapie na szczęśliwy traf, ten wygrywa. Kto gapa, chlipie potem w kącie, gorzkie łzy łyka, ręce załamuje. Niepotrzebnie i zbytecznie! Bo przecież gołym, nie uzbrojonym w okular okiem widać, że sam sobie był nagrabił. Ponosi zatem konsekwencję grzechu zaniechania. Który może do najcięższych przewin się nie wpisuje, ale sumienie jakby nie było – plami. Nasz dzisiejszy bohater bez większego trudu bałamuci panienkę, jaka wpadła mu akurat w oko obietnicami nie byle jakimi, samochodowymi bowiem. Która z dziewczyn nie pokusi się na przejażdżkę? Jednak nie furmanką, tylko traktorem, co to może nie jest szczytem motoryzacyjnego szyku, ale zaimponować nadobnej panience może i powinien. Jednak ostatnia zwrotka przyśpiewki wprawiła mnie – przyznam szczerze – w całkowicie zrozumiałe osłupienie. Solista bowiem deklaruje, że gdy wybranka nie da się skusić na rajd po polach ciągnikiem, to zaraz on, nasz dzielny śpiewak sprawi sobie auto. Samochód – wykrzykuje dyszkantem – sobie kupię deklaruje.. Już się zacząłem obawiać jakiż to rym do tego czasownika wymyśli nasz artysta. Na szczęście wszystkie obawy zostały tym przypadku ślicznie rozwiane. Bo ostatecznie bo nasz bohater straci sympatię do Kasi i poszuka szczęścia u innej, takiej z brzegu co się akurat trafi pod rekę.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Siadaj Kasiu na wóz”
Siadaj Kasiu na wóz, jade kunikami
Pojedziemy razem między dolinami
Pojedziemy razem między dolinami
Kasieńka się bała, trudno jom namowiać
Ze jo chłopok młody, nie umiem kierować
Ze jo chłopok młody, nie umiem kierować
Jak pójde do wojska, strzelać się naucze
Wszystko będę umioł, jak do Kasi wrócę
Wszystko będę umioł, jak do Kasi wrócę
Zabiere Kasieńkę, zabiere mój Boże
Jak se będę jechoł w pole na traktorze
Jak se będę jechoł w pole na traktorze
Nie wsiądzie na traktor, samochód se kupię
Pojadę do insy, jeszcze do ładniejsy
Pojadę do insy, jeszcze do ładniejsy