Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Smutna dola kawalera”.
Jak kto młody i z tego tytułu wyłącznie beztroski oraz szczęśliwy, to o przyszłości – jaka, przyznajmy to od razu uczciwie i zgodnie ze szczerą prawdą bywa najczęściej zamglona i odległa – nie myśli. No bo po co? Niby o czym i dlaczego? Głowę sobie problemami zawracać? Zastanawiać się jak przykładnie żyć, gdy kolorowy świat za opłotkami kusi nieznanym? Niby dlaczego bez powodu mózg wysilać i kombinować jak ten koń co to akurat furmankę ciągnie mozolnie pod górę? Koń, wiadomo, ma wielki łeb, to i niech się tam martwi. Od tego przecież jest, żeby on, ten koń, harował. Człowiek, a w dodatku wiejski kawaler to jednak kompletnie inna para gumiaków, inne sprawy, obowiązki i zupełnie inne życie. Zawsze światowiec, co to z trzech, albo ho, ho, ho może nawet i z czterech pieców już posmakował już chleba. Życie poznał nie tylko od frontu, ale i od strony podpartej drewnianym kołkiem spróchniałej szopy. Tu był, tam był, to już widział. O tamtym znowu słyszał, tego za to nie zrobił, tamtym się za żadne skarby świata nie zajmie. Młody, a już mądry, doświadczony i przebiegły. Taki cwany, że klękajcie wszystkie narody! Młode lata to wiadomo – czas radości, wiecznej zabawy, uciechy. Takiego podskakiwania bez najmniejszego żalu. Z kwiatka na kartoflisko, z sieni do stodoły, z płotu na gościniec. A na pewno z jednej zabawy na drugą, równie atrakcyjną, na kuszącą imprezę. Przecież nie na darmo ojcowie uczyli i powtarzają jak pacierz swoją świętą mądrość – młodość posiada swoje prawa i przywileje. Tak jest, tak było, tak będzie. Obowiązkowo, co znane jest i zrozumiałe. Za młodych lat trzeba się przecież tak wyszaleć, żeby było co na stare lata wspominać. Każdy zatem doskonale wie co jest najlepsze dla wiejskiego kawalera, tej łakomej partii, tego dandysa i amatora kwaśnych jabłek. Kawaler co to żyje z renty babki i dziadka posiada swoją filozofię, zna miejsce w lokalnej społeczności. Kiedyś się może i ustatkuje, ale na razie, dzisiaj, gdy świat jest taki kolorowy, czym sobie głowę zawracać? Gdzie i po co się spieszyć? Przyszłość wydaje się być równie odległa, co mglista. Tylko potem ten ból głowy, ta gorzka refleksja. A może to jednak nie tak… Może trzeba los chwycić za gardło, za oszywkę, przydusić i żyć inaczej? Ha, to jest dopiero pytanie, na które wszyscy szukają odpowiedzi, ale nie każdy potrafi prawidłowo odpowiedzieć.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Smutna dola kawalera”
Zjeździłem jo cały Kraków
Uczyłem się się róźnych znaków
I jestem jo teroz, oj bohater świata
Bo mi służom młode lata
I jestem jo teroz, oj bohater świata
Bo mi służom młode lata
Młode lata dużo dajom
Wiele ony posiadajom
Radość, szczęście, zdrowie
Radość, siły, zdrowie
Każdy przyzna, każdy powie
Radość, szczęście, zdrowie
Radość, siły, zdrowie
Każdy przyzna, każdy powie
Czas w kawiarni gdzieś ci minie
Czy na randce przy dziewczynie
To i jo czasami udaję wariata
Bo mnie kuszą młode lata
To i jo czasami udaję wariata
Bo mnie kuszą młode lata
Jeszcze żem się nie ożenił
Ni mom żony ani dzieci
Tylko za gorzołom, trochę za pannami
Tak wesoło mi czas leci
Tylko za gorzołom, trochę za pannami
Tak wesoło mi czas leci
W domu mieszko dziadek z babkom
A jo wzionem ciotke Gienke
Óni się tak cieszą, że ze mnom mieszkajo
A jo żyję za ich rentę
Óni się tak cieszą, że ze mnom mieszkajo
A jo żyję za ich rentę
A jak się trochę zestarzeje
To i może spoważnieje
I może to wtedy ze mnie bedzie tata
Jak mnie minom młode lata
I może to wtedy ze mnie bedzie tata
Jak mnie minom młode lata