Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „Strzelibym wysoko”, którą wykonuje kapela Łysogórska z Krajna Drugiego, a śpiewa Adam Młodawski.
Jakby Adam Młodawski, solista kapeli ze świętokrzyskiej wioski pod Łysicy miał strzelbę, to by sobie strzelił na wiwat. Nie byle gdzie, tylko do samego nieba, wysoko na jodły co to rosną w lesie. Albo jakby mu taka akurat przyszła fantazja, to byle gdzie. Tak żeby tylko huk był jak się patrzy i należy. Co z tego, żeby tak może i by zrobił. Ale on akurat nie ma nie tylko fuzji czy pistoletu, ale nawet własnego pola nie posiada. Bo tatuś, mądry jak widać chłopina, wziął i morgi sprzedał. Co sprawiło, że na syna nieboraka przyszła kryska. Bo albowiem za jednym zamachem nie tylko skończyły się wszystkie gospodarskie obowiązki. Całe życie nabiera teraz zupełnie odmiennego niż kiedyś kolorytu i smaku. Ojciec to co miał, rozfurmanił, porozmieniał na drobne. I bardzo dobrze.
Młodemu w takiej sytuacji rysuje się teraz życie jak w Madrycie. Przecież od jednej chwili harować w ziemi już nie musi, o przyziemnych sprawach nie myśli. Toby sobie wziął i strzelił najwyżej jak tylko można. W końcu zawsze lepiej niż się upocić przy robocie, uwalić na sianie i spać przez cały boży dzień. Leżeć niczym król w piernatach, jak książę na wypchanej kaczym puchem pierzynie. Nie chłop z kieleckiego, tylko lord angielski, albo niemiecki graf. Jak się trafi na dodatek jeszcze jakaś kobita, to też pewnie się złapie na ten lep bezrobocia. Bo niby co ma robić, jak akurat nie ma nic do roboty? Oczywiście, że się wałkonić, przewracać z boku na bok, mościć i kokosić się na miękkim. A jak inaczej?
W takim przypadku życie samo podpowiada, że najlepiej do wszystkiego co przynosi los, ustawić się tak, jak komu akurat najwygodniej. Nie ma akurat nic do roboty, no to nie ma! Nie przejmować się, nie zaprzątać głowy kłopotami, nie myśleć o przyszłości, tylko wykorzystać okazję jaka się akurat przytrafiła. Wlazła do izby przez tatusia, co gospodarki synkowi nie zostawił, tylko wziął i wszystko co miał sprzedał. Taka sytuacja. Jakie znaczenie ma co będzie jutro, skoro jeden świat się zawalił, a drugiemu wcale się do zmian na lepsze nie spieszy. Co ma być, to będzie i nic lepszego nad wylegiwanie się w stodole chyba się nie przytrafi.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„Strzelibym wysoko” – wyk. kapela Łysogórska z Krajna Drugiego, śpiewa Adam Młodawski
Strzelibym wysoko, ni mom karabina,
Strzelibym wysoko, ni mom karabina.
Chodziłbym do ciebie, chodziłbym do ciebie,
Chodziłbym do ciebie boś łodno dziewcyna.Gdyby nie ta rzeczka, nie te źródełeczko,
Gdyby nie ta rzeczka, nie te źródełeczko,
Żeniłbym się z tobom, zeniłbym się z tobom,
Zeniłbym się z tobom moja kochanecko.Dobrze łociec zrobieł, ze wyprzedoł pole,
Dobrze łociec zrobieł, ze wyprzedoł pole,
Nic nie będę robił, nic nie będę robił,
Nic nie będę robił, będę społ w stodole.Powiadajom ludzie, ze jo ni mam pola,
Powiadajom ludzie, ze jo ni mam pola,
To się nie narobi, to się nie narobi,
To się nie narobi kochanecka moja.Święty Krzyż na górze, Dobrzeszów na dole,
Święty Krzyż na górze Dobrzeszów na dole,
Nojlepse kochanie, nojlepse kochanie,
Nojlepse kochanie w stodole na sianie.