Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „RYM SIĘ NIESIE PO POLU PO LESIE. „Szumiała leszczyna ” [POSŁUCHAJ].
Na każdego przychodzi kryska, i na wszystko jest zawsze właściwa pora. Czyli najlepszy czas na jedno, a innym razem – na drugie. To jest truizm, oczywista, chociaż niekoniecznie i zawsze przez wszystkich uznawana prawda. Każdy o tym doskonale wie. Albo przynajmniej wiedzieć, że akurat tak, a nie inaczej jest – wiedzieć. Doskonale wiadomo, gdzie w spiżarni stoją na półkach słoiki z konfiturami, a gdzie są elegancko poukładane worki z kartoflami. To taka prawda, jak to, że po dniu zawsze jest noc i odwrotnie – gdy zmrok pierzchnie, zaczyna się świt, kolejny – nikt nigdy nie wie jaki – ale dzień. Dobry albo zły, słoneczny lub pochmurny jak wszyscy diabli w piekle. Starsi, czyli doświadczeni przez życie doskonale wiedzą przecież, że tak już wszystko jest już tak poukładane, że najpierw jest czas siania, a dopiero później, kiedyś tam, kiedyś przychodzi stosowna pora na żniwa. Absolutnie każde, ale to każde pokolenie poddawane jest takim procesom. Starsi ludzie, tacy co to już posiadają kłopoty z głowy i mają stosowne doświadczenie i nabytą przez kłopoty o jakie się kiedyś tam otarli, wiedzę powiadają zatem krótko i zrozumiale – młodość jest na to, żeby się wyszumiała. Jak te drzewa w lesie, jak polny wiatr na polu, jak woda w strumieniu. Gdy już ona, ta młodość, złapie okazję za rogi, gdy już pozna wszystkie smaki życia – zarówno te słodkie, jak i te kwaśne i gorzkie, wybierze swoją drogę. Wyszalała się kiedyś, więc się później ustatkuje, uspokoi. Gdy już szaleć nie będzie, to i przestanie szukać szczęścia w szerokim świecie. Znajdzie swoje miejsce tam, gdzie wcześniej ani nawet nie spojrzała. No bo niby gdzie i po co ma się kręcić za ogonem, skoro wiadomo, że on, ten ogon, jest za każdym razem w jednym miejscu. Z tyłu, znaczy za plecami. Tak więc, gdy się wyszaleje jak należy, gdy para ujdzie przez gwizdek, wszystko będzie tak jak miało być – zgodnie z odwiecznymi prawidłami. Usiądzie wczorajsza oczajdusza wygodnie na przyzbie, na świat popatrzy i zacznie żyć tak, jak matka z ojcem nauczali i przykazali. Poparzy sobie wcześniej obie łapy, to później gołej ręki do ogniska nie wrazi. Nie ma mowy! Prawda i truizm, tak jak doświadczenie i rozsądek, chodzą bowiem zawsze w jednym zaprzęgu.
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
RYM SIĘ NIESIE PO POLU PO LESIE. „Matuś moja, matuś ” [POSŁUCHAJ]
Szumiała leszczyna, szumiała nad wodą
I ja też szumiała, jakżem była młodą
I ja też szumiała, jakżem była młodąSzumiała leszczyna i liście rozdała
Jam przestała szumieć, bom się zestarzała
Jam przestała szumieć, bom się zestarzałaJak żem za niego synowa wydała
Już żeś sie zarazo staro wyszumiała
Już żeś sie zarazo staro wyszumiała