Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „W pińczowskim ogrodzie”, którą śpiewa Helena Wielińska z kapelą Ryszarda Wielińskiego.
Dwie połówki jabłka powinny do siebie idealnie pasować. Teoretycznie, bo wtedy jest harmonia jak się patrzy, zgoda. I w ogóle pięknie jak w niedzielne przedpołudnie nad Nidą w Pińczowie. Albo może jeszcze na skłonie góry Świętej Anny, czy w zagajnikach pod Skowronnem. Najlepiej taką elementarną prawdę wyśpiewują muzycy z ludowej kapeli ozdabiając swoje peany elegancki trylem zacytowanym z klasyki folkloru. Akurat nie wiejskiego tylko miejskiego, ale to szczegół bez większego – nie tylko w tym przypadku akurat – znaczenia. Usłyszysz gdzieś pod lasem, na uroczysku, nad wodą to rzewne ciulala, ciulala, ciu lala la i już micha się sama cieszy. Co z tego, że na horyzoncie rysuje się piekielny dramat? Miało być jak w filmie o miłości, a wychodzi jak zawsze w życiu. Może i byłaby z nas jakaś tam para, poukładałoby się wszystko w zgrabne love story, ale nie. Nie chcę, nie mogę, nie potrzebuję, a gdzie tam znowu, jak w życiu. Nie potrzebuję się z tobą mój kochany zadawać, nie ma najmniejszego zamiaru nigdzie chodzić. Ciulala la, ciulalala, ciu…
Połówki może są, ale dwóch różnych odmian jabłuszka z sadu. Owszem może nam ze sobą byłoby i raźniej, lepiej, znakomicie. Na pewno inaczej niż innym, jednak jest jedno ale…
Tyś mój drogi bogaty i tłusty, dobrze wypasiony. Ja uboga, chuda panienka. Nie dla ciebie partia, próżne starania, nici z ożenku. Gdzie indziej poszukaj szczęścia. Bo dla nas dwojga prostej, elegancko wyasfaltowanej drogi do szczęścia nie ma. Za duża różnica oczekiwań. Daj sobie siana albo obroku, odwróć na pięcie i szukaj szczęścia gdzie indziej. Ze mną – nie znajdziesz. Ciulala, ciulala la. Gary pobite, deski spalone, jabłko jeżeli nie nadgniłe, to pogryzione. Koniec opowieści, ale nie tak bardzo. Przecież na próżnię miejsca nie ma, bo co z tego, że nasza bohaterka szara jak kościelna myszka? To nie ma znaczenia! Nie chce tylko bogatego partnera, ale biednych jak ona fatygantów w okolicy jak naprał. Zawsze się jakiś trafi, z którym pohulać można do utraty tchu, w oczy zalotnie popatrzeć, ucapić i przy sobie zatrzymać. Kto wie może i przed ołtarz zaciągnąć? Ciulala, ciulalla, la la…
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
„W pińczowskim ogrodzie” – wyk. Helena Wielińska z kapelą Ryszarda Wielińskiego
W pińczowskim ogrodzie jeleń złamał nogę – ciu lalalla, ciu lalalla,
Chodziłabym z tobą, widzi Bóg nie mogę – ciu lala ciu lallaaChodziłabym z tobą jest taka przyczyna – ciu lalala, ciu lalala,
Ja bogaty chłopie, tyś biedna dziewczyna – ciu la, ciula, ciulallala.Ja biedna dziewczyna ubogo się noszę – ciu lala a, ciu lalala,
Takiego jak ciebie o męża nie proszę – ciu lalala, ciu lalala.Ty mężem nie będziesz, ja płakać nie będę – ciu lalala, ciu lalala,
I ładnych chłopaków ja uwodzić będę – ciu la lala, ciu lalala.