Ryszard Biskup przygląda się twórczości ludowej. Stara się odkryć co też muza podpowiada ludowym twórcom. Dzisiaj pod lupą redaktora „RYM SIĘ NIESIE PO POLU PO LESIE. „Witomy was wszystkich” [POSŁUCHAJ].
Każda jedna, ale to absolutnie każda kapela kielecka ma i posiada w swoim repertuarze specjalny hit. Taką napisaną nie na kolanie, tylko w pocie czoła wierszowaną elegię. Kawałek może i nie najwyższego zaraz artystycznego lotu, ale utwór, bez którego nie obejdzie się żadna wiejska impreza. To znaczy marsz elegancki, szykowny, powitalny. W którym wszystko jest jak ta czarna kawa nesca wyłożone od pierwszej do ostatniej litery ludowego alfabetu. Nie mam zatem najmniejszych wątpliwości, więcej – mówię to z głębokim przekonaniem i z pewnością, że bez takiego muzycznego kawałka nie ma ani jednej zabawy, potańcówki, koncertu czy co tam kto jeszcze chce. Marsz powitalny zawsze był jest i być musi. Zawsze, wszędzie i w każdych okolicznościach świętokrzyskiej przyrody. Muzycy z estrady wszystko co tam im w duszy gra zaraz jak należy i trzeba wykrzyczą, wytańcują, wyśpiewają, wyrecytują. Zawsze i wszędzie – powiadam. Od tego zaczynają się wszystkie zabawy, a potem to już jest tak jak zawsze czy jak trzeba i jak jest w gwiazdach zapisane. Chłopaki z kapeli Oskulskich nie od macochy, nie z jednego pieca chlebowego zagryzali kromki razowca, to i obyczaje znają, rozumieją mają odpowiednio w rymy i rytmy poukładane. Gdy zaczyna więc śpiewać harmonia, stuka swój rytm bęben i świdruje w uszach nuta wygrywana na saksofonie, to nic się nie liczy. Nic nie ma prawa odstawać może i od napisanej, ale powszechnie i zawsze obowiązującej tradycji. Tak było, tak jest i tak – mam niekłamaną nadzieję – będzie zawsze i wszędzie. Bo takie prawa dyktuje przecież życie i akceptowane przez całą gromadę – od Łysicy po Łysą Górę – obyczaje. Nie ma zresztą większego znaczenia w jakiej wiosce ustawiona jest estrada, na której umościli sobie akurat stanowiska muzycy, nieważne jaka tam publiczność tłoczy się na rozłożonych za stodołą dechach. I nieważne czy to lato czy może jesień – zaczyna się wszędzie zabawa zaczyna się od marsza powitalnego. Utworu muzycznego, który jasno i jednoznacznie i na temat wszystko co tam każdy wiedzieć powinien przedstawi, opisze, ułoży w zgrabne (chociaż trzeba to otwarcie powiedzieć) najczęściej jednak takie siermiężne rytmy i rymy. Ale to nie ma najmniejszego znaczenia. Ma być zawsze elegancko i temat, toteż jest i nikomu ze zgromadzonej na koncercie publiczności nie wpadnie do głowy, by muzyków, którzy się tak pięknie prezentują krytykować. Gra kapela, no to jest zabawa!
POSŁUCHAJ FELIETONU RYSZARDA BISKUPA:
RYM SIĘ NIESIE PO POLU PO LESIE. „Witomy was wszystkich”
Witomy was wszystkich – dorosłych i dzieci
Bądźta nom szczęśliwi, niech wom słońce świeci!Witomy kobitki zdolne do wszystkiego
Jak chłop ji nie słucha to huzia na niego!!!Witomy tyz chłopów co to niby rzadzom
Kasy nie trzymają, a ino się mondrzomChłopy tez witomy choć to dla nich kicha
Óny by wolały lecić na kielichaKochojta się ludzie, bo to teroz w modzie
Becikowe dajom zaroz po porodzie!!!Folklor i kapela to dwie nierozłączki
Gromy i spiwomy nie bierzem do ronczkiTak wos przywitała Oskulskich kapela
Zdrówka wam zyczymy, szczenścia i wesela