Zakład przetwórstwa Dreher w Koprzywnicy koło Sandomierza jako pierwszy w powiecie sandomierskim rozpoczął przyjmowanie od sadowników jabłek deserowych na soki lub koncentrat jabłkowy.
Rządowy mechanizm wsparcia dla producentów polega na dopłacie 30 groszy do każdego kilograma jabłek deserowych, sprzedanych zakładowi przetwórczemu, który przystąpi do programu i przetworzy owoce. Przed wprowadzeniem tego rozwiązania, za jabłka konsumpcyjne sadownicy otrzymywali od 80 groszy do 1,20 zł za kilogram. To nie pokrywało nawet kosztów produkcji. Mimo tak niskiej ceny, i tak występowały problemy ze sprzedażą tych owoców, więc trzeba było dodatkowych opłat za utrzymanie owoców w chłodniach.
Obecnie zakłady przetwórcze uczestniczące w programie proponują sadownikom ceny od 62 do 65 groszy za kilogram jabłek deserowych, do tego 30 groszy dopłaty ze strony państwa. Przyjęte zostaną wszystkie zadeklarowane wcześniej przez sadowników owoce.
Zdaniem posła Marka Kwitka z PiS, członka sejmowej komisji rolnictwa i jednego z pomysłodawców wycofania jabłek z rynku, w tej trudnej sytuacji jest to ratunek dla sadowników. Według jego informacji, w chłodniach na terenie powiatu sandomierskiego znajduje się jeszcze około 35 tysięcy ton jabłek. Zbiory w ubiegłym sezonie na tym terenie wyniosły około 700 tys. ton, a w skali Polski były to 4 mln ton.
Z rynku będzie wycofanych w sumie 200 tysięcy ton jabłek. Pozostałe nadal sprzedawane będą jako deserowe, co powinno przynieść podniesienie ceny tych owoców. To już zaczyna być widoczne w sklepach – dodaje poseł Kwitek. Jego zdaniem, program odniesie skutek, rynek ustabilizuje się, ale trzeba myśleć nad rozwiązaniami systemowi, bo to jest tylko działanie doraźne.
W województwie świętokrzyskim oprócz firmy w Koprzywnicy, jabłka od sadowników przyjmować będą także zakłady: z Chodkowa, Zakład Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Dwikozach oraz „Sambor” w Samborcu.