Śmigus-dyngus to świąteczny obrzęd, o którym pisane wzmianki pochodzą z XIV wieku, a jego korzenie nawiązują do wiosennego przesilenia i zabaw ludowych organizowanych w tym czasie.
Nazwa „śmigus” oznacza „śmiganie”, czyli chłostanie, uderzanie witkami wierzby panien na wydaniu. Chłopcy uderzali dziewczęta po łydkach w „Lany Poniedziałek”. Wierzba w symbolice ludowej miała ważne znaczenie jako drzewo najwcześniej budzące się do życia po zimie. Nie tylko najwcześniej zakwitała ale i cechowała się wielką żywotnością: wierzby rosły nawet na bardzo trudnym i nieurodzajnym terenie. „Śmiganie” po łydkach młodych dziewcząt miało przysporzyć im szczęścia i bardzo ważną dla społeczności wiejskiej, płodność w niedługiej przyszłości. „Dyngus” przywędrował do nas z niemieckich tradycji i oznacza podarunek.
– W dawnych czasach panny powinny były się odwdzięczyć chłopcom za życzenia i oblanie wodą z cebrzyka. Rodzice panien z radością witali adoratorów, którzy z cebrzykami i wiadrami wpadali do domu, żeby co piękniejsze panny solidnie oblać wodą – mówi Beata Ryń z Muzeum Wsi Kieleckiej.
Jak dodaje, woda zawsze była ważnym symbolem w obrzędowości ludowej.
– Oczyszczała z grzechu i pozwalała rozpocząć nowy etap w życiu człowieka i przyrody. Taką symbolikę miały m.in. kąpiele w Wielki Piątek w rzekach – mówi Beata Ryń.