Przywędrowały do nas z Chin i Japonii i podbiły swoją urodą Europejczyków. Od wieków zachwycają urodą kwiatów o różnych kształtach i kolorach. W Polsce, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Chorwacji, na Malcie i Węgrzech często kojarzą się ze smutkiem, pożegnaniem, cmentarzami i największą popularnością cieszą się jesienią. Aby były dorodne i zakwitły na czas potrzeba kilku miesięcy pracy na plantacjach.
Jesienne chryzantemy uprawia w województwie świętokrzyskim między innymi Justyna Dudek ze Słupczy w gminie Dwikozy, kontynuując w ten sposób rodzinną tradycję, która trwa już ponad 20 lat.
Jak mówi, produkcja chryzantem rozpoczyna się latem. Na początku lipca sadzonki wsadza się do doniczek i aż do końca października wykonuje się przy nich wiele pracy.
– Podlewanie, sterowanie, skarlanie to najważniejsze czynności, jakie trzeba wykonać przy chryzantemach. Do doniczki wsadza się zwykle po 3-4 sadzonki, w zależności od gatunku. Zasada jest taka – im więcej sadzonek w doniczce, tym później więcej kwiatów – wyjaśnia ogrodniczka.
Ważne jest na przykład sterowanie, które polega na zaciąganiu na kwiatki czarnej folii, aby rozkwitły na czas.
– Grono kwiatowe sterowania nie wymaga, ale przy pojedynczych pędach jest to zabieg konieczny do wytworzenia pąka – wyjaśnia Justyna Dudek.
Kolejną ważną czynnością jest tak zwane skubanie kwiatków. Trwa ono przez cały wrzesień, a polega na obrywaniu zbędnych bocznych pąków. W ten sposób wyprowadza się główny, najważniejszy. Jeżeli tego nie zrobimy, kwiatu nie będzie.
Z kolei skarlanie, jak tłumaczy pani Justyna, polega na spryskiwaniu rośliny specjalną substancją, która ma za zadanie hamowanie jej wzrostu w górę.
Uprawa chryzantem to nieustanna praca od lipca do listopada.
Jak mówi pani Justyna, od lat najpiękniejsze i najpopularniejsze są chryzantemy w kolorze białym i kremowym.
Jak dodaje, tegoroczna pogoda jest wprost idealna dla uprawy chryzantem. Postoją na grobach do pierwszych przymrozków.