Jednym z wiosennych problemów jest wypalanie traw. To niezgodna z prawem praktyka, za którą grożą surowe kary, a w skrajnych przypadkach odmowa dopłat wypłacanych przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Chociaż od lat ARiMR, straż pożarna i inne instytucje przestrzegają przed wypalaniem traw, co roku niektórzy lekceważą te apele i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla ludzi oraz zwierząt i niszczą środowisko naturalne.
Prawda i mity
Nieprawdą jest, że wypalanie powoduje bujniejszy odrost traw i poprawia jakość gleby. Jest z goła inaczej – w znacznym stopniu obniża wartość plonów. Po pożarze gleba staje się jałowa i potrzebuje przynajmniej kilku lat, aby powrócić do stanu sprzed katastrofy. Pożar jest tragiczny w skutkach dla całego ekosystemu – zniszczona zostaje nie tylko warstwa życiodajnej próchnicy, giną również zwierzęta. Dodatkowo wypalanie traw bywa często przyczyną pożarów lasów i zabudowań gospodarczych.
Surowe kary
Zakaz wypalania ujęty został w przepisach prawnych. Zgodnie z art. 130a ust. 1 ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. z 2022 poz. 916): Kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 000 złotych. Co więcej, jeśli w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo zniszczenie mienia wielkich rozmiarów, wtedy sprawca zgodnie z zapisami Kodeksu karnego podlega karze pozbawienia wolności nawet do 10 lat.
Ryzyko utraty dopłat
Rolnikowi, który wypala trawy, a jest beneficjentem dopłat, mogą grozić dotkliwe sankcje ze strony ARiMR. Przepisy dotyczące wsparcia w ramach płatności bezpośrednich i obszarowych odwołują się m.in. do zasad dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska. W związku z czym nieprzestrzeganie zakazu wypalania powoduje redukcję dopłat, a w skrajnych przypadkach rolników trzeba zupełnie pozbawia się tych środków. Niemal co roku takie kary nakładane są na rolników.