Ryszard Zawadzki, wiceprezes Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Hodowców Ryb Żywionych Zbożem, mówi, że w tym roku na wigilijnych stołach nie powinno zabraknąć karpi. Będzie ich więcej niż w roku ubiegłym.
Obecnie trwa przenoszenie ryb, aby uchronić je przed mrozem. Do odłowienia została ich jeszcze połowa. Po przesortowaniu niewymiarowe sztuki trafią do tzw. zimochowów, czyli głębokich zbiorników, w których bezpiecznie przetrwają mimo mrozu do wiosny. Dorosłe egzemplarze są przenoszone do magazynów, czyli zbiorników z rybą dorosłą, gotową do sprzedaży. Po za kończeniu odłowu można spokojnie oczekiwać na okres przedświąteczny.
Karp najlepiej rozwija się w wodzie o temperaturze od 18 do 23°C. W takich warunkach chętnie żeruje i ma dużo tlenu. Zdarzały się w tym roku dni, gdy temperatura wody sięgała 30°C i trzeba było natleniać wodę używając aeratorów lub łodzi motorowych. Otwierano również dodatkowe śluzy, aby ochłodzić akweny przepływającą wodą z rzek.
Z punktu widzenia hodowcy ten gatunek to inwestycja długoterminowa. Podczas gdy wyhodowanie kury zajmuje 6 tygodni, a świnia osiąga 100 kg w 3 miesiące, karp do swojej dorosłej wagi rośnie 3 lata.
Straty wywołane atakami kormoranów i koszty napowietrzania wywołały dodatkowe koszty dla hodowców, ponadto bardzo zdrożało zboże używane jako karma. Ale jak mówi Ryszard Zawadzki, wg przewidywań i ustaleń, cena hurtowa kilograma powinna wynieść 18-20 zł u rybaka na grobli, a na stoiskach ulicznych 4-5 zł więcej, a więc nie powinna przekroczyć 25 zł za kg w sprzedaży detalicznej.
Świętokrzyski hodowca przypomina, aby kupując sprawdzić na stoisku certyfikat ryby, czyli świadectwo pochodzenia karpia zawierające nazwisko i gminę producenta oraz czym ryba była żywiona. To ważne, bo do Polski trafiają również karpie z innych krajów a warto wspierać rodzimy biznes.