W połowie czerwca ruszy pełna parą sezon na truskawki z gruntu w truskawkowym zagłębiu – gminie Bieliny. Na razie na polach trwa okres kwitnienia roślin. Odwiedziliśmy jedną z plantacji, aby dowiedzieć się, czy są szanse na obfite plony i ile w tym roku będzie trzeba zapłacić za truskawki z pola.
Na plantacji truskawek Andrzeja Bozowskiego, rolnika z Porąbek w gminie Bieliny i prezesa Stowarzyszenia Producentów Truskawki Bielińskiej są widoki na dobre plony, ale sezon nie jest łatwy.
– Nie dość, że roślinom zaszkodziły mrozy i przemarzło część sadzonek, to nadal pogoda nas nie rozpieszcza – mówi rolnik, który plantatorem jest „od zawsze” – mówi Andrzej Bozowski.
Jak dodaje na truskawkach zna się znakomicie. – Moi rodzice uprawiali truskawki, a ja im pomagałem od dziecka. Obecnie 1,5-hektarową plantację prowadzę razem z żoną – mówi Andrzej Bozowski.
Na swoim polu rolnik uprawia deserowe odmiany truskawek, wśród których dominują Rumba, Olimpia, Romina, jest też trochę truskawek odmiany Panvik. Na bielińskich plantacjach można spotkać również późną odmianę Malwina.
– Obecnie moja plantacja ma około 1,5 hektara powierzchni, ale dawniej była znacznie większa. W dzisiejszych czasach zdrowia mam mniej, jest też coraz trudniej o pracowników do zbiorów, stąd i powierzchnia upraw jest mniejsza – mówi Andrzej Bozowski.
W tej chwili na jego polu trwa kwitnienie truskawek. Na pierwsze owoce trzeba poczekać przynajmniej do 10 czerwca, a większych zbiorów należy się spodziewać około 15 czerwca, wtedy też ruszą skupy truskawek.
– Gmina Bieliny ze względu na swoje położenie i sąsiedztwo Gór Świętokrzyskich jest rejonem, gdzie truskawki dojrzewają dość późno. Pogoda zwykle nie rozpieszcza upraw – tłumaczy rolnik.
Co z cenami? – Moim zdaniem za kilogram ładnych truskawek w detalu, w Kielcach, trzeba będzie zapłacić w tym sezonie 10 złotych za kilogram – mówi Andrzej Bozowski.
– W ubiegłym roku na naszym terenie za ładne truskawki bez szypułek płacono na skupie średnio 7 zł za kilogram. W tym roku jest inflacja, mocno zdrożały nawozy, dlatego ile zapłacą w skupie rolnikom, trudno powiedzieć. Nie chciałbym, żeby było to mniej niż rok temu – dodaje plantator.
Andrzej Bozowski tłumaczy, że 50 proc. ceny truskawki stanowią koszty produkcji, 25 proc. dostaje zbieracz, a mniej więcej 25 proc. to zysk plantatora.
– Ciągle niepewna jest sytuacja z pracownikami. W każdym sezonie do zbiorów zatrudnialiśmy obywateli Ukrainy, w tym roku ze względu na wojnę nie wiadomo, czy w ogóle przyjadą – martwi się rolnik.