Rozpoczynają się żniwa w województwie świętokrzyskim. Rolnicy czekają na odpowiedni moment i obserwują pogodę. Jeśli aura nie pokrzyżuje im planów, Kombajny wyjadą na pola dosłownie lada dzień.
Jęczmienie ozime już zwieziono z pól, pozostałe zboża jeszcze nie są jeszcze gotowe na zbiory. Szybko dojrzewają na słońcu i lada dzień przekręcą się kłosem do dołu, co będzie znakiem, że żniwa czas zacząć.
– Rolnicy czekają na ten sygnał, ponieważ odwrócony do dołu kłos oznacza, że zboże dobrze się będzie młóciło. Słoma staje wtedy krucha i przepustowość maszyn jest większa – wyjaśnia Stanisław Stanik, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej w Kielcach.
– Rolnicy, jak mówi Stanisław Stanik – są dosłownie „w blokach startowych”, by zacząć żniwa.
Jak wyjaśnia prezes Stanik, panujące obecnie upały nie są optymalnym scenariuszem dla rolników, a zapowiadane deszcze, burze i ewentualny grad rodzą obawę o zniszczenie plonów.
– Rolnik ciągle martwi się o pogodę, bo jego praca przebiega pod gołym niebem. Na plony wpływ ma przede wszystkim pogoda, stąd tak wiele obaw o spokój w naturze. Nie nawozy, nie agrotechnika, lecz właśnie pogoda, a zwłaszcza deszcz decydują o plonach i odgrywają w gospodarstwach decydującą rolę – informuje prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.
Jak dodaje, wprawdzie tegoroczne pomiary opadów nie odbiegają od średnich obserwowanych w poprzednich latach, ale rozkład opadów w tym roku zdecydowanie odbiega od wieloletniej normy i rodzi niebezpieczne dla roślin susze.
Pytany o nastroje rolników, dotyczące cen zbóż i kosztów zbioru plonów, informuje:
– W tym roku nastroje na wsiach u rolników ze zrozumiałych względów nie są najlepsze. Koszty żniw będą wyższe niż w ubiegłym roku nawet o 50 procent, co będzie się przekładać na ceny zboża. Są propozycje, aby rolnicy przechowali swoje zboże i wzięli zaliczki na poczet jego sprzedaży. To rozwiązanie oceniam jako dobre, ale trzeba jeszcze poznać jego szczegóły.