Czas na siew rzepaku już minął, ale rolnicy, którzy chcą uprawiać rośliny oleiste mogą, teraz zasiać len. To w województwie świętokrzyskim niszowa uprawa, ale nie jest ona trudna i nie wymaga dużych nakładów finansowych.
O szczegółach uprawy lnu mówi Piotr Witczak ze Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego:
– Uprawa lnu, niegdyś bardzo popularna na naszej wsi, chociażby dlatego, że z tej rośliny wyrabiało się tkaniny, dziś jest nie tylko mało popularna, ale i niemal zapomniana. A szkoda – mówi Piotr Witczak.
– Ten kierunek upraw zaginął w naszym regionie prawie całkowicie, a len uprawia się obecnie na olej, który słynie ze znakomitych właściwości zdrowotnych. Główny cel uprawy lnu dotyczy branży spożywczej – wyjaśnia ekspert z ŚODR
I dodaje: – Z uprawą lnu na olej mamy jednak mniejsze doświadczenie. Uprawiając len na olej trzeba albo nawiązać współprace z odbiorcą, który przetworzy go, albo musimy samemu go przetworzyć. Przyznać trzeba jednak, że nie jest to trudne.
Jeżeli rolnicy widzą szansę na samodzielne przetworzenie lnu i jego sprzedaż, może to znakomicie podnieść dochody gospodarstwa.
– Samo przetwórstwo nie jest skomplikowane. Wystarczy odpowiednia prasa i tłoczenie na zimno. Taki olej można bezpośrednio z gospodarstwa sprzedawać, czyli jest to dobra alternatywa dla gospodarstw – mówi Piotr Witczak.
Len jest dużo łatwiejszy w uprawie niż rzepak.
– Jeśli chodzi o ochronę i nawożenie, len jest rośliną mniej wymagającą niż rzepak. Trzeba jednak pamiętać, że w porównaniu do rzepaku z lnu uzyskuje się też dużo mniejsze plony. Len plonuje od 2 do 3 ton z hektara i to jest bardzo dobry wynik, natomiast rzepak plonuje od 4 do 5 ton z hektara – wyjaśnia Piotr Witczak.
I dodaje: – Trzeba oczywiście zastosować jakiś herbicyd, żeby ochronić uprawę przed konkurencją chwastów, ale mniejszy problem jest ze szkodnikami. Len jest przez nie rzadziej atakowany niż rzepak. Często Len może się obyć bez takiej ochrony insektydowej. Tak samo jest z fungicydami.