Jeśli dobrze wykorzystamy unijne środki, które teraz są na rolnictwo, to bezpieczeństwo żywnościowe będzie zapewnione dla następnych pokoleń – powiedział komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. Jak podkreślił, dlatego tak ważne jest wspieranie rolników.
W poniedziałkowej rozmowie na antenie Radia Olsztyn Wojciechowski był pytany o to, czy UE nie grozi w przyszłości kryzys żywnościowy? Jak odpowiedział, na pewno nie grozi nam brak żywności w krótkiej perspektywie, czyli najbliższego roku, ani średniej, czyli kilku lat.
– Natomiast, czy to utrzymamy na dłuższy okres, to bardzo zależy od decyzji, które teraz podejmujemy. Rolnicy muszą być wspierani – zaznaczył.
Wojciechowski zauważył, ze wzmacnianie sektora rolnego służy zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego, które – jak przypomniał – ma równie fundamentalne znaczenie jak bezpieczeństwo obronne czy energetyczne.
– I dlatego tak bardzo potrzebne jest wspomaganie rolników, żeby oni mogli utrzymać się ze swoich gospodarstw, żeby mogli rozwijać te gospodarstwa. Temu służy wspólna polityka rolna. Temu służy Krajowy Plan Strategiczny, niedawno przyjęty. I jeśli dobrze wykorzystamy te unijne środki, które teraz są na rolnictwo, to bezpieczeństwo żywnościowe będzie też zapewnione dla następnych pokoleń – ocenił.
Unijny komisarz zwrócił uwagę, że Polska jest w grupie pierwszych siedmiu krajów, którym KE zatwierdziła Plan Strategiczny dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027. To ponad 25 mld euro, w tym 17 mld euro na płatności bezpośrednie. Wojciechowski zaznaczył, że na tym planie m.in. zyskają bardzo gospodarstwa hodowlane.
– Trzeba odbudować hodowlę, trzeba przerwać ten proces likwidacji hodowli i trzeba powoli tę hodowlę odbudowywać. Tylko poprzez zachęty to można zrobić, bo rolnicy nie widząc perspektyw, likwidowali hodowlę w swoich gospodarstwach. Teraz trzeba im pokazać tę perspektywę, że mogą za to otrzymywać pieniądze – powiedział.
Wojciechowski przypomniał, że hodowcy będą mogli skorzystać np. z funduszy na dobrostan zwierząt. Jeśli wdrożą takie praktyki jak letni wypas, wolny wybieg, ściółka czy zwiększenie przestrzeni w oborach, to dopłata może sięgać nawet 1,5 tys. zł do jednej sztuki bydła.
– To na pewno zachęci wielu rolników. Tych, którzy mają tę hodowlę, żeby ją dalej kontynuować. A innych rolników być może zachęci do tego, żeby wrócić do hodowli albo w ogóle ją rozpocząć, jeśli jej do tej pory nie prowadzili. Wierzę, że to będzie duży przełom w polskim rolnictwie – stwierdził.
Wojciechowski był też pytany, czy dzięki zatwierdzeniu Krajowego Planu Strategicznego dopłaty bezpośrednie będą wyższe niż średnia unijna?
– My to wszystko przeliczymy wtedy, kiedy będą wszystkie plany strategiczne państw członkowskich przyjęte, bo jeszcze nie do końca wiadomo, ile pójdzie na dopłaty bezpośrednie w poszczególnych krajach. Wiadomo, ile pójdzie w Polsce – odpowiedział komisarz.
– Ale jedno jestem w stanie zapewnić już dzisiaj, że 97 proc. gospodarstw rolnych w Polsce, wszystkie gospodarstwa o powierzchni nie większej niż 30 ha, będą miały dopłaty bezpośrednie nawet wyższe niż średnia unijna – podkreślił.
Jednocześnie zaznaczył, że to jakie pieniądze trafią do kieszeni konkretnego rolnika będzie zależeć m.in. od tego, ile elementów dobrostanu rolnicy dobrowolnie wprowadzą w swoich gospodarstwach. Wskazał też, że kolejnym elementem jest tzw. rolnictwo węglowe, czyli płacenie rolnikom za takie dobre praktyki, jak m.in. stosowanie obornika, przyorywanie słomy czy dywersyfikacja upraw.
– I to też będzie przedmiotem dodatkowych płatności, więc rolnicy, którzy wejdą mocno w dobrostan zwierząt i w te praktyki rolnictwa węglowego, odczują bardzo dużą poprawę swoich funduszy. W tej chwili myślę, że większość zdecydowana – powiedziałem o tych 97 proc. – to będą mieli płatności wyższe niż średnia unijna – powtórzył komisarz UE ds. rolnictwa.