Około 280 tysięcy w Polsce i 6 622 sztuk w województwie świętokrzyskim – takie jest w ostatnich latach pogłowie w gospodarstwach. A jeszcze przed 40 laty hodowla owiec, których było wówczas w naszym kraju prawie 5 milionów, stanowiła poważne źródło dochodów w rolnictwie. Obecnie owce traktowane są głównie jako dodatek czy ozdoba w gospodarstwie. Służą też za „ekologiczne kosiarki”.
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, stan pogłowia owiec na koniec roku 2021 wynosił 289 083 sztuk, a liczba stad w stosunku do roku 2017 była niższa o 90, w stosunku do roku 2020 o 18 stad.
W województwie świętokrzyskim, według danych GUS, w roku 2022 hodowle liczyły łącznie 6 622 owiec, podczas gdy w roku 2020 – 6 676, a w roku 2019 – 6371.
Podczas, gdy liczebność stad owiec maleje w kraju i w naszym regionie, jeszcze nie tak dawno na wsi panowało powiedzenie: „kto ma owce, ten ma co chce”. Niestety, w początkach lat 90. XX wieku, po otwarciu granic z Zachodem, ta gałąź hodowli, za sprawą niskiej opłacalności zaczęła się kurczyć. Stało się tak także za sprawą docierającej do Polski taniej wełny z Australii i Nowej Zelandii.