Powszechnie spotykany jest na terenie całej Polski. Rośnie od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Ma wiele walorów zdrowotnych, które doceniają zarówno zielarze, jak i kucharze. Właśnie rozwija młode listki, które warto wykorzystać.
Podagrycznik to jeden ze skarbów naszych lasów, łąk i parków, który w średniowieczu hodowany był w ogrodach przyklasztornych jako lek na podagrę, stąd wzięła się jego nazwa.
– Pojawia się na łąkach wczesną wiosną i intensywnie rośnie aż do późnej jesieni. Można go spotkać nawet na trawnikach i w parkach. W smaku bardzo młode listki, które mają najwięcej właściwości zdrowotnych przypominają seler naciowy. Ze starszych roślin wykorzystywane są ogonki liściowe, jednak cała roślina zasługuje o tej porze roku na naszą uwagę. Nie tylko warto ususzyć ją, ale i świeżą zastosować w różnych daniach – mówi Monika Dygas, propagatorka zdrowego stylu życia i znawczyni ziół.
Ale, jak dodaje, przez ogrodników postrzegany jest jako uporczywy chwast.
Podagrycznik, świeży i suszony pomaga kontrolować poziom cholesterolu, a napar z suszonych liści ma działanie uspokajające, moczopędne i przeciwzapalne, wspomaga leczenie chorób reumatycznych, pomaga tez łagodzić trądzik.
– Fitoterapeuci uważają, że jest to bardzo cenna roślina lecznicza. Młode listki mają witaminę C oraz żelazo, miedź, mangan, tytan, bor, wapń i potas – podkreśla Monika Dygas.
Młode listki i łodygi można spożywać na surowo i po ugotowaniu. Podagrycznik nadaje się jako dodatek do surówek, sałatek i zup.