Kto choć raz widział turkucia podjadka, raczej nie kojarzy go z owadem – choć owadem niewątpliwie jest. W naszym kraju jest bardzo pospolitym szkodnikiem, żyjącym w glebie. Rzadko spotykamy go na powierzchni gleby. Całe jego życie – począwszy od jaja do osobnika dorosłego, odbywa się pod powierzchnią gleby.
Charakterystyka szkodnika
Jest to owad o długości ciała od 45 do 70 milimetrów – przy czym samice są większe od samców. Ciało jest walcowate, brunatnoszare, pokryte jedwabistymi włoskami. Przednie skrzydła turkucia podjadka są skórzaste, mocno użyłkowane; tylne – błoniaste, silnie sfałdowane, ukryte pod pierwszą parą skrzydeł. Głowę turkucia zwieńczają dwa długie czułki, a na końcu odwłoka znajdują się dwa wyrostki. Odnóża pierwszej pary są bardzo charakterystyczne, szerokie i łopatowate, zakończone ostrymi wyrostkami. Służą głównie do kopania podziemnych tuneli. Larwa turkucia jest podobna do osobnika dorosłego, z tym że nie posiada ona skrzydeł i jest nieco mniejsza. W glebie zimuje zarówno postać dorosła jak i larwy na głębokości od 0,5 do 1 metra. Samica po zapłodnieniu składa jaja (200 – 300 szt.) w gnieździe pod powierzchnią gleby, a po 14-21 dniach wylęgają się larwy, którymi nadal opiekuje się samica. Dorosłe osobniki w przeciwieństwie do larw raczej nie występują stadnie. Zarówno larwy jak i dorosłe osobniki żerują pod powierzchnią gleby uszkadzając młode korzenie roślin, które często więdną, żółkną i zasychają. Długość życia samic turkucia to około 1,5 roku, długość życia samców – rok. Ponieważ owady turkucia są polifagami, to znaczy że są wszystkożerne – mogą z łatwością przetrwać, nawet jeżeli nie ma pokarmu w postaci młodych części roślin.
Zapobieganie i zwalczanie
Ponieważ z użycia wycofano insektycydy do zwalczania szkodników glebowych (w tym turkucia), najważniejszym elementem zapobiegającym występowaniu szkodnika pozostały szeroko rozumiane zabiegi agrotechniczne, np. wczesna orka zimowa. W okresie wegetacji roślin należy niszczyć gniazda i korytarze turkucia poprzez spulchnianie międzyrzędzi. Można stosować różnego rodzaju pułapki, np. z nawozu końskiego – gdzie powinno się go pod koniec lata zakopać na głębokości 40-50 cm, a wiosną usunąć razem z „zamieszkałymi” turkuciami. Innym sposobem jest wyłapywanie dorosłych osobników lub też wlewanie wężem wody w korytarze owadów i wyłapywanie tychże po ich wyjściu na powierzchnię. Próg zagrożenia to już pojedyncze osobniki turkucia.
Małgorzata Miłek