Światowy Dzień Jajka to święto, które obchodzone jest 13 października. W taki dzień wypada złożyć wizytę w kurniku. Odwiedziliśmy gospodarstwo ojców cystersów w Wąchocku.
W gospodarstwie ojców cystersów w Wąchocku jest ponad 30 kur, a do tego kaczki i inny drób. Ojciec Tymoteusz, zajmujący się klasztornym gospodarstwem, podpowiedział, jak założyć własną hodowlę kur przy domu:
– Trzeba im zapewnić wybieg, bo nie warto trzymać kur w zamknięciu. Na wolności mają dostęp do świeżego powietrza, słońca i trawy, czyli tego, co lubią. W kurniku natomiast powinny mieć świeżą ściółkę i grzędy, bo wiadomo, że każda kura chce usiąść jak najwyżej. Na zimę nie trzeba szczególnie ocieplać kurnika, wystarczy tylko go uszczelnić, aby przez szpary nie wdzierało się zimno. Kury dobrze znoszą niskie temperatury, ponieważ w naturze żyły przecież w lesie czy na polanach – wyjaśnia ojciec Tymoteusz.
Kury w cysterskim gospodarstwie karmione są pszenicą, trawą, a ostatnio – w ramach urozmaicenia diety – dostają do jedzenia dynie, które w tym roku bardzo obrodziły:
– Kurom należy także zapewnić podstawową opiekę weterynaryjną, chodzi o podanie leków na pasożyty, które mogą osłabiać hodowlę – dodaje cysters.
Ojciec Tymoteusz jako rasę nieśną poleca lehgorn, zazwyczaj kupuje pisklęta tej rasy, ale jak mówi, są i takie kury, które same wyprowadzają młode:
– W każdym stadzie powinien być przynajmniej jeden kogut, który dba o hierarchię i strzeże bezpieczeństwa kur. Gdy coś im zagraża, pierwszy staje do obrony. W dużym stadzie mogą być nawet dwa koguty, u nas tak jest, ale mamy spore stado, więc te koguty się potrafią pogodzić, w mniejszej gromadzie prowadziłyby zapewne wojnę – wyjaśnia ojciec Tymoteusz.
Cystersi prowadzą gospodarstwo zgodnie z maksymą „Módl się i pracuj”, a płody rolne trafiają do wspólnej kuchni.