Ziemniaczane pączki, babki i pasztety, a przede wszystkim ziemniaki tradycyjnie pieczone w ogniskach królują w niedzielę (25 września) w Dębnie koło Rakowa. Odbywa się tu impreza pod hasłem „W dzień św. Tekli ziemianki będziem piekli”.
Wydarzenie jest zlokalizowane przy kapliczce św. Tekli. W jej pobliżu została ustawiona scena plenerowa, na której w samo południe rozpoczęła się msza święta. Wójt Rakowa, Damian Szpak podkreślił, że obchody dnia św. Tekli to już gminny zwyczaj, który trwa od ponad 20 lat.
– W 1998 roku ówczesny wójt Rakowa rozpoczął tradycję „W dzień św. Tekli ziemianki będziem piekli” i ona się przyjęła. Dawniej prawie każdy uprawiał ziemniaki, więc przy okazji zborów je piekli. Teraz tych upraw jest mniej, ale dzięki temu świętu każdy, przynajmniej raz w roku, ma okazję zjeść pieczonego ziemniaka – wyjaśnił wójt.
Dziś organizatorzy przygotowali ponad tonę ziemniaków do pieczenia, ale podczas imprezy można skosztować także innych przysmaków z kartoflami w roli głównej Każde koło gospodyń wiejskich ma swoje charakterystyczne danie. Jadwiga Borek z KGW Szumsko powiedziała, że one przygotowują pączki ziemniaczane.
– Nie ma „Tekli” bez ziemniaczanego pączka z Szumska. Robi się je podobnie jak zwykłe pączki z drożdżami, ale jeszcze dodaje się ziemniaki. Cała ta impreza to jest wielkie wydarzenie w naszej gminie, przede wszystkim tradycja – stwierdziła Jadwiga Borek.
Gospodynie z Szumska nie tylko przygotowały smaczne potrawy, ale też napisały i zaśpiewały piosenkę o gminnej imprezie.
Wydarzenie, mimo deszczowej aury, ściągnęło wielu gości. Marek Kwitek, poseł Prawa i Sprawiedliwości zauważył, że kiedyś trudno było sobie wyobrazić polski stół bez ziemniaków, a dziś jego spożycie spada.
– Wyparły je kasze, uważane za bardziej dietetyczne, natomiast naukowcy twierdzą, że ziemniaki wcale nie są kaloryczne. Produkcja ziemniaków w Polsce, jeśli chodzi o areał zmniejsza się, ale zwiększa się wydajność upraw. Tych odmian w Polsce jest dużo, około 120. Gmina Raków słynie z uprawy ziemniaka. Myślę, że dzisiaj będzie bardzo udana zabawa, tym bardziej, że nieczęsto możemy skosztować pieczonego ziemniaka – zaznaczył parlamentarzysta.
Senator Krzysztof Słoń podkreślał aspekt religijny wydarzenia.
– Chciałem razem z tą wspólnotą oddać cześć św. Tekli po to, żeby poczuć tę wspaniałą atmosferę jedności nawet tych niewielkich społeczności gminnych. Bardzo dobrze, że wokół tej patronki organizowane są takie uroczystości, które potwierdzają, że ludzie powinni, i chcą ze sobą przebywać, organizować festyny, bo to jest coś, co spaja lokalną społeczność – mówił Krzysztof Słoń.
Na siłę wspólnoty uwagę zwrócił także wiceminister spraw zagranicznych, Piotr Wawrzyk. Przypomniał, że w ubiegłych latach pandemia uniemożliwiała takie zabawy.
– To jest impreza, która ma jednoczyć mieszkańców, wzmacniać te więzi. Czym więcej kontaktów międzyludzkich, im więcej rozmów, spotkań, tym lepiej się żyje i tym skuteczniej można się przeciwstawiać różnym trudnościom – mówił Piotr Wawrzyk.
W podobnym tonie wypowiadała się wicemarszałek województwa świętokrzyskiego, Renata Janik.
– Organizowane po raz 24. wydarzenie służy temu, by podziękować Panu Bogu za to co się działo w ostatnich miesiącach, za te wszystkie plony. Jest to też okazja do spotkania się różnych środowisk, ale też możliwość podziękowania kołom gospodyń wiejskich za pielęgnowanie zwyczajów, które kiedyś ich dziadkowie wprowadzali. Bardzo się cieszę, że mogę tu dzisiaj być – przyznała Renata Janik.
W dzień świętej Tekli nie brakuje muzyki. Występują koła gospodyń wiejskich z terenu gminy, młodzi artyści, Kapela Siema, Zespół Muzyczny Fox, a gwiazdą wieczoru był zespół Kordian.
Można też pomóc chorym dzieciom: oddać krew dla ciężko chorej dziewczynki – Amelki. Zbierane są też pieniądze na leczenie chorego na SMA Bartusia.
Zabawa ma potrwać do godz. 23.00. Wstęp na wydarzenie jest bezpłatny.