Dereń jadalny, który można zbierać we wrześniu i październiku, znajduje swoje zastosowanie w leczeniu anemii, a także w przypadku dolegliwości żołądkowych. Świetnie sprawdza się także w kuchni – niegdyś jadano go w solance i określano oliwkami północy.
Justyna Pargieła ziołoznawca i fitoterapeutka informuje, że dereń to drzewo, które naturalnie występuje w południowo-wschodniej Polsce. Przez zebraniem owoców derenia, trzeba mieć jednak pewność, że to odmiana jadalna, a nie ozdobna ogrodowa.
Zielarka dodaje, że dereń jadalny jest źródłem witaminy C i mikroelementów.
– Owoce derenia poprawiają przemianę materii, działają żółciopędnie i krwiotwórczo, wykorzystywano go przy wszelkiego rodzaju dolegliwościach żołądka.
Owoce derenia można pestkować i robić z nich dżemy i galaretki, a można przetworzyć je na słono i zakisić
– To zapomniany staropolski przysmak. Niedojrzałe owoce zalewano solanką. Przypominały w smaku oliwki i nazywane były nawet „oliwkami północy”.
Na staropolskich arystokratycznych dworach królowała też dereniówka czyli nalewka z owoców derenia.
Owoce derenia można również jeść na surowo.
DŻEM Z DERENIA
Składniki
- 1 kg owoców derenia
- 200 gramów cukru
- 500 ml wody
- cytryna
Sposób przygotowania
Owoce umyć w ciepłej wodzie, usunąć z nich pestki.
Zagotować wodę, wsypać do niej owoce derenia i gotować przez kilka minut. Następnie przekładać je łyżką cedzakową na sito, sito włożyć do zimnej wody. Zagotować 0,5 l wody w garnku, rozpuścić w nim cukier, zdjąć z gazu. Szybko przełożyć owoce derenia, wymieszać, rondel przykryć.
Po 2 godzinach owoce w rondlu doprowadzić do wrzenia, gotować na małym ogniu. Dodać sok z cytryny przecedzony przez sitko, gotować jeszcze przez 5-10 minut. Gorącą konfiturę przełożyć do słoików. Słoiki postawić do góry dnem do ostudzenia.
Przechowywać w ciemnym i chłodnym miejscu.